Rośnie liczba uczniów z nadwagą i otyłością - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Wiele placówek nie dostosowało się do przepisów ograniczających dostępność niezdrowej żywności na terenie szkół. Szkoły mają również problem z wdrażaniem programów promujących zdrowe nawyki żywieniowe.
Coraz więcej dzieci z nadwagą
Z badań BMI przeprowadzonych przez pielęgniarki szkolne w 19 z 20 skontrolowanych szkół wynika, że liczba uczniów z nieprawidłową masą ciała systematycznie rosła.
W ciągu czterech lat (od 2012 do 2016 roku) odsetek uczniów z nieprawidłową masą ciała zwiększył się o ponad pięć punktów procentowych, czyli z 16,8 proc. w roku szkolnym 2012/2013 do 22 proc. w roku szkolnym 2015/2016.
Zupa nadal za słona
Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Krakowie przeprowadziła na zlecenie NIK badanie 15 jadłospisów. Okazuje się, że szkolnym obiadom wciąż daleko do ideału.
We wszystkich ocenianych jadłospisach była zbyt duża zawartość białka i węglowodanów, a w ponad 85 proc. również tłuszczów.
Kontrola środków spożywczych wykorzystanych do przygotowania posiłków wykazała, że średnia zawartość białka ogółem w produktach wynosiła od 169 proc. do 462 proc., natomiast tłuszczów mogło być za mało - od 90 proc. lub zbyt dużo - do 333 proc. średniego zapotrzebowania dla żywionej grupy uczniów.
W 12 z 15 zbadanych jadłospisów stwierdzono nadmierną ilość sodu, w tym w ośmiu przypadkach dopuszczalna norma przekroczona została ponad trzykrotnie. Według NIK za krótkie były też przerwy na obiad.
Za mało zdrowej żywności w sklepikach
Wiele szkół (6 na 20) nie zapewniało uczniom dostępu do wody pitnej. Niezbyt dobrze wypadły też szkolne sklepiki - 30 proc. nie spełniało wymogów określonych w rozporządzeniu i sprzedawało niezdrową żywność, zwłaszcza słodkie napoje.
W pozostałych 12 sklepikach, sprzedawano wyłącznie produkty spełniające wymogi. Z kolei ankietowani przez NIK rodzice (21,4 proc.) zwrócili uwagę, że w sklepikach szkolnych sprzedawano za mało zdrowej żywności.