Beata Igielska: Jak pracować z dziećmi po długiej przerwie w szkole stacjonarnej, żeby ich nie zawalić, również nadmierną socjalizacją? Bo jak mówi Jarosław Pytlak, działacz edukacyjny, od 1990 roku dyrektor szkół STO na warszawskim Bemowie, wcielmy się w psychikę dwunastolatka, po trzech godzinach socjalizacji, będzie miał jej dość.

Marta Florkiewicz-Borkowska, nauczycielka języka niemieckiego, arteterapeutka z Pielgrzymowic w powiecie pszczyńskim, Nauczyciel Roku 2017:  Zgadzam się z tym. To, że podejmujemy ten temat, że w sieci pojawiają się różne pomysły na pracę, jest bardzo dobre. Teraz w szkołach odbywać się będą rady pedagogiczne, powinny być dyskusje, jak chcemy ten czas zorganizować. Zbliża się Dzień Dziecka. Zawsze towarzyszą mu różne aktywności. Może czas zapytać dzieci, jak sobie swoje święto wyobrażają. Zaangażować uczniów w działania, jak chcieliby ten dzień przeżyć. Zróbmy wielki projekt z uczniami. Przegadajmy na radzie pedagogicznej, co chcemy na lekcjach robić. Żeby nie było tak, że uczeń wejdzie do kolejnej pracowni, a pani lub pan zaprosi do zabawy integracyjnej. Bo każdy nauczyciel podpatrzył gdzieś pomysły na fajne zajęcia albo uczestniczył np. w moim webinarze i nagle bez dogadania się, każdy będzie fundował uczniom to samo. Nie zdziwię się, gdy uczniowie będą mieli dość. Weźmy też pod uwagę uczniów, którzy niekoniecznie czuli się odizolowani, komunikowali się ze sobą, spotykali, chodzili na spacery, bo mieszkają w jednej miejscowości. Tacy uczniowie być może nie odczuwają tak wielkiego braku relacji. Społeczność klasowa będzie różnorodna. Musimy być bardziej uważni niż zazwyczaj.

Czytaj w LEX: Wyniki i wnioski z planu nadzoru pedagogicznego dyrektora szkoły podstawowej w roku szkolnym 2020/21 >

 

Ale i sami nauczyciele chyba też są trochę, nazwijmy to, społecznie zaburzeni, po tej nauce zdalnej.

To jest bardzo ważne spostrzeżenie. Mówiłam o tym na webinarze. Też byliśmy oderwani od grupy. Do każdej klasy trzeba wypracować swoją ścieżkę, podejście, trzeba wyczuć uczniów. Mam klasy, które już wyczułam przed pandemią, a łatwo nie było. W końcu jednak nawiązałam więź, wzajemną akceptację, uczniowie zrozumieli, że nie jestem ich wrogiem i ...pojawiła się pandemia. Nasze relacje zostały zaburzone, jestem znowu w punkcie wyjścia. Spotkam się z tą klasą i wrócę do momentu nawiązywania relacji. Mam w sobie strach, jak to będzie, jak to ugryźć. Nie da się od niego oderwać. Jesteśmy spragnieni kontaktu z uczniami, ale jednocześnie odzwyczailiśmy się od hałasu, biegania. To będzie gromadziło w nas nowe emocje. Połączy się radość, zadowolenie, ekscytacja, ale też frustracja i wkurzenie: odzwyczaiłam się od dzwonków, od szkolnego chaosu, przysłowiowego „wstrzymywania siku”. Nie oczekujmy więc i od siebie nie wiadomo czego, bo nie jesteśmy superbohaterami i superbohaterkami. Wystarczy być otwartym na siebie, na drugiego człowieka, nie z nastawieniem, że nadrabiamy. No chyba że sami uczniowie będą chcieli nadrabiać. Warto sobie wówczas zadać pytanie, co warto nadrabiać.

 

 

No właśnie, młodsze dzieci, już chętnie chwalą się paniom swoimi zeszytami i pracami z czasu nauki zdalnej.

Mówię to z doświadczenia, mam uczniów, którzy sami będą chcieli mi zeszyty pokazać. Doceńmy więc ich. Bo może to przebudzi tych, co nie chcą niczego nadrabiać i wtedy sami z siebie zaczną to robić. Przyjdą i spytają: czy my też możemy pokazać zeszyt za tydzień.

Zobacz w LEX: Kalendarz zadań dyrektora - Maj 2021 >

 

Czy powinien być oficjalny, odgórny komunikat, że nie sprawdzamy w tej chwili wiedzy dzieci? Czy do wszystkich nauczycieli dotrze akcja w wydaniu twórczych oświatowców, że nie robimy klasówek?

Przydałby się wyważony odgórny komunikat. Oprócz wypowiedzi ministra Przemysława Czarnka: jesteśmy Polakami, myślimy po polsku, mówimy po polsku, będziemy nadrabiać, później, po petycji pół miliona uczniów, że nie chcą wracać do szkół, była wypowiedź, że budujmy relacje, a jeszcze później słynne już „take it easy”. Czyli jest w sumie zamęt.

Minister mówi różne rzeczy, nie dotykając najważniejszego: realizacji podstawy programowej. Tego nie odwołał, a my mamy być rozliczani. Dalej też wisi nad nami informacja, że będą dodatkowe godziny na nadrabianie. To nie takie proste, gdy są uczniowie, którzy się uczyli, realizowali wszystko, przysyłali na prace. Całkiem możliwe, że oni będą chcieli normalnie uczyć się, iść naprzód. Chodzi o umiejętne połączenie pracy z tymi, co nic nie robili i tymi, co uczyli się pilnie. Przedmiotowcy muszą tak zorganizować swoje lekcje, tak poprzestawiać materiał, żeby tematykę lekcyjną realizować poprzez pracę grupową, powtórzenia w formie zabaw terenowych, na spacerach. Np. zrobię fiszki ze słówkami, zalaminuję, lub odkurzę te co już mam i na spacerach będziemy powtarzać słówka. Można w parach, można w grupach. Nie trzeba rezygnować z nauczania przedmiotu, tylko trzeba przemyśleć metody i formy uczenia, jak uczyć, żeby była integracja, dobra atmosfera, praca w różnorodnych grupach. Każdy nauczyciel powinien szczególnie teraz pamiętać, że kształtuje kompetencje miękkie uczniów. W roku 2030 na rynku pracy będą przydatne: współpraca, inteligencja społeczna, uczenie się i planowanie, korzystanie z nowych mediów, twórcze i krytyczne myślenie.

Zobacz w LEX: Zarządzanie czasem i emocjami, profilaktyka wypalenia zawodowego nauczyciela >

 

Całkiem odwrotny kierunek obrała polska szkoła po reformie minister Anny Zalewskiej, niestety...

No właśnie. Może więc w tym czasie skoncentrujmy się na kształtowaniu tych pożądanych w przyszłości na rynku pracy kompetencji. Super będzie, jeśli uda nam się w nie ubrać wiedzę z danego przedmiotu. A nawet jeśli się nie uda, damy uczniom przestrzeń na otworzenie się, podjęcie refleksji nad sobą, nad tym, co się wydarzyło. Żeby nasze lekcje były wzmacniające. Przypuszczam, że potrzeba poczucia przynależności i bezpieczeństwa zostały poważnie zachwiane. Przyjdą do nas uczniowie o niższym poczuciu własnej wartości niż przed pandemią. Chociaż... Tu też mam różne doświadczenia. Gdy zrobiłam uczniom klas ósmych anonimową ankietę, pojawiły się odpowiedzi, które mnie bardzo wzruszyły: uczniowie pisali, że sobie uświadomili, że potrzebują zorganizowania, planu dnia, zauważyli swoje lenistwo, że sami nie potrafią sobie czegoś zaplanować. Ale też pisali, że odkryli swoje nowe pasje, pokochali siebie bardziej albo uświadomili sobie, że nie są aspołeczni, bo potrzebują kontaktów rówieśniczych. Te odpowiedzi są bardzo dojrzałe. Myślę więc, że warto o takie sprawy zapytać uczniów w anonimowej ankiecie i próbować potem ich wesprzeć, umocnić.

Czytaj w LEX: Nauczanie zdalne - obowiązki, dyrektorów i nauczycieli, czas pracy i wynagradzanie >

 

Wspomniała pani, że i wy nauczyciele, jesteście wyrwani z kontekstu, nawet siku przestaliście umieć wstrzymywać, co było normą. Ewa Radanowicz, działaczka edukacyjna, dyrektorka szkoły w Radowie Małym, woj. zachodniopomorskie, obawia się, że będzie miesiąc miodowy, gdy wszyscy będą się cieszyć z powrotu, a potem nastanie czas problemów, działania na adrenalinie i uczniów i nauczycieli. Rodzice będą naciskać na nadrabianie.

Też mam bardzo wiele obaw. Dlatego potrzebna jest rozmowa z rodzicami, wspólny punkt widzenia. Gdy zapytaliśmy rodziców, czy uważacie, że wasze dzieci uczyły się więcej czy mniej, zdania były podzielone. Zawsze nauczyciela i rodzica łączy dobro dziecka. Musimy sobie powiedzieć i pokazać, z jakiej perspektywy na to dobro patrzymy, wtedy nie będzie problemu, żeby dojść do porozumienia, jak je osiągnąć. Najbardziej obawiam się zróżnicowanego bagażu doświadczeń i emocji uczniów - nie chodzi tylko o poziom edukacyjny. Tu rola nauczycieli, naszego podejścia, naszych słów, jak zakomunikujemy problem, jakie metody zastosujemy.

Wszyscy będziemy eksperymentować, pracując na żywej sytuacji. Tym bardziej musimy być uważni. Nie bać się przyznać, że coś nam nie wychodzi. Nie traktować tego jako porażki, że coś źle robię i jestem do niczego. Nie. Chodzi o podejście: właśnie dostrzegam, że coś mi nie wyszło po to, by rozwijać to tak, by istniało z korzyścią dla wszystkich. W ten sposób patrzę na tę sytuację. Nie możemy się poddawać, tylko konstruktywnie iść do przodu, nie katując się, że coś nam nie wyszło. Owszem, sama mam pewne propozycje, inspiracje, którymi dzielę się z innymi nauczycielami, ale najważniejsze będzie, jak wejdę do klasy i zobaczę, usłyszę, poczuję, z jaką grupą mam do czynienia. Jednym uczniom będzie pasowała aktywność na forum, innym w grupach, jeszcze innym przyda się praca w parach. Może się okazać, że w jednaj klasie nasze pomysły sprawdzą się, a w innej nie. My, nauczyciele, w tym momencie naprawdę nie musimy być alfą i omegą, ale powinniśmy być otwarci i uważni na to, co nam przyniesie los.

Czytaj w LEX: Zdalne nauczanie i praca zdalna w placówce oświatowej w kontekście RODO  >

 

Ma pani też wgląd w psychikę maturzystów - pani syn właśnie zmaga się z egzaminami.

Syn wrócił bardzo zmęczony po drugim dniu pisania egzaminów maturalnych. Był wyspany, nie przetrenowany fizycznie, nie przejadł się wieczorem, słowem bardzo zadbał, by móc dobrze koncentrować się. Okazało się jednak, że zdalne nauczanie odzwyczaiło go od pracowania metodami tradycyjnymi: z podręcznikiem, pracą nad tekstem. Zmęczyło go ślęczenie, koncentracja nad arkuszem egzaminacyjnym. Powiedział: mamo mi w ostatnich minutach mieniło się w oczach. Chciał jednak być do końca na egzaminie, kilka razy przeczytać odpowiedzi. Tego nie doświadczył na próbnej maturze, którą napisał i wyszedł. Myślę więc, że syn nie jest wyjątkiem, uczniowie odzwyczaili się od koncentrowania. Będą wielkie problemy ze skupieniem się, robieniem notatek. Pracuję różnymi metodami. I już wyszedł ten brak koncentracji. Gdy udostępniam uczniom filmik i proszę o zrobienie notatki, część z nich bezrefleksyjnie przepisuje słowo w słowo to, co mówię. Pytam, co z tego wynika, nie wiedzą. Nie potrafią wyciągać głównych myśli zawartych w tekście. To są podstawy. Jeśli uczeń wychodzi ze szkoły i nie potrafi robić notatek ani czytać i słuchać ze zrozumieniem, to jest porażka systemu.

Na maturze z języka polskiego 2023 będzie notatka syntetyzująca, więc może nauczą się. A wracając do tematu maturzystów: z moich obserwacji wynika, że nie pójdą od razu na studia. Boją się, że nadal będzie nauka zdalna.

Mój syn szuka cały czas swojej drogi. Do niedawna mówił, że chce od razu po maturze iść na studia. Teraz zmienił zdanie. Nie chce nadal uczyć się zdalnie, a ja widząc jego zmęczenie po pisaniu matury i brak zdecydowania oraz zniechęcenie, wolę, żeby popracował dorywczo, odświeżył głowę. Myślę, że dobrze mu zrobi taka odskocznia.

 

 

No i kontakty z ludźmi.

Tak. Nie chciałabym, żeby znowu siedział godzinami przed komputerem. Przed pandemią studia online były dla chętnych: ktoś, kto nie miał czasu albo pieniędzy na dojazdy decydował się na taki tryb. Teraz nie ma wyboru. Jedynie niektóre sesje egzaminacyjne odbywają się stacjonarnie. Dla młodych, niepewnych, co chcą w życiu robić, studia online nie są dobrym rozwiązaniem. Pandemia spowodowała chaos w ich głowach. I rozumiem, że nie chcą uczyć się zdalnie. Wspieram mojego syna w tej decyzji.

 

Poza tym od starszych kolegów słyszeli, że wykładowcy nie przykładają się za bardzo do pracy online, mówiąc oględnie.

To zupełnie tak samo jak różnie było z nauczycielami w szkołach powszechnych. Mimo wszystko jestem nastawiona pozytywnie do powrotu do szkół, bo uważam, że każda sytuacja czegoś nas uczy. W tym duchu staram się rozmawiać z uczniami. Z naszych spotkań staram się wychodzić z konstruktywnym podejściem: ile z tego możemy wziąć dla siebie i co z tym zrobimy. Taka właśnie filozofia mi przyświeca. Tak będę chciała prowadzić lekcje po powrocie do szkół: wzmacniająco, ciekawością, akceptacją i z nadrabianiem tego co tu i teraz.

 

Marta Florkiewicz-Borkowska to nauczycielka języka niemieckiego, arteterapeutka z Pielgrzymowic w powiecie pszczyńskim, Nauczyciel Roku 2017, trenerka i mentorka w projektach: Cyfrowa Szkoła, Aktywna Edukacja, Cybernauci, Mistrzowie Kodowania, Zaprogramuj Przyszłość, Szkoła z Klasą 2.0, SpołEd oraz Asy Internetu. Działaczka społeczna. Wyróżniona przez Wysokie Obcasy w gronie 50 Śmiałych Kobiet 2017 roku. Microsoft Innovation Educator Expert 2019 - 2020. Dwukrotnie wpisana na listę 100 osób uznanych przez Szerokie Porozumienie na Rzecz Umiejętności Cyfrowych w Polsce za mające wpływ na rozwój umiejętności cyfrowych Polaków.