Raport powstał w ramach projektu „Agenda Polska”, wspólnego przedsięwzięcia Warsaw Enterprise Institute oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, którego celem jest przygotowywanie strategii rozwoju Polski. .

Podwyżka zamiast kolejnego stopnia

Eksperci przeanalizowali m.in. wyniki międzynarodowych testów (PIRLS, TIMSS), aby sprawdzić, czy poziom awansu zawodowego nauczyciela ma wpływ na osiągnięcia uczniów

 

Jak zauważają autorzy raportu, w szkole podstawowej najwyżej uposażeni nauczyciele wcale nie osiągają wyższych wyników zawodowych niż ich tańsi koledzy. Niewielka przewaga nauczycieli dyplomowanych w 2006 r., gdy jeszcze było ich mniej niż mianowanych, rozpłynęła się w następnych latach.

W podsumowaniu system awansu zawodowego nazywany jest: "górą, która urodziła mysz" i według autorów raportu należy go szybko zastąpić podwyżką za wysługę lat.

Biurokracja zabija efekty

- System awansu zawodowego nauczycieli od początku funkcjonowania nie był sposobem kreowania nauczycielskiej elity. - podkreśla Małgorzata Nowak, mentorka na Studiach Podyplomowych Liderów Oświaty, przez wiele lat dyrektor Zespołu Szkół im. Ziemi Lubelskiej w Niemcach.- Swarzał możliwość podwyższenia pensji, a dla wielu nauczycieli był możliwością formalnego potwierdzenia dobrego rzemiosła - dodaje.

Tłumaczy, że zdominowanie procedury przez wymogi biurokratyczne sprawiało, że wielu nauczycieli rezygnowało ze zdobywania kolejnego stopnia.

Likwidacja nie jest rozwiązaniem

- Dobrzy nauczyciele pracują dobrze niezależnie od systemu awansu, nauczyciele słabi koncentrują się na papierach i pozorowanych działaniach, ich uczniowie więcej tracą niż zyskują - mówi Małgorzata Nowak - Nie uważam, że likwidacja całego systemu to dobry pomysł - dodaje.

Tłumaczy, że możliwość uzyskania awansu łączącego się z gratyfikacją finansową jest potrzebna, ale powinno wiązać się to z uzyskiwaniem konkretnych mierzalnych efektów pracy.

Ocena zależna od dyrektora szkoły

Kolejnym postulatem autorów raportu jest wprowadzenie zasady, by nauczyciela awansowały władze szkoły, która go zatrudnia.

Jestem zdecydowanie przeciwna uzależnieniu awansu od oceny tylko dyrektora szkoły, póki on sam tak naprawdę nie będzie rozliczany z efektow pracy, a jego być albo nie być zależy często od układu polityczno-partyjno-towarzyskiego - podkreśla Małgorzata Nowak - Obawiam się, że że system awansu stałby się dla wielu kolejnym narzędziem nagradzanie wiernych i pokornych. Moja opinia to efekt osobistych doświadczeń oraz wielu rozmów z nauczycielami i dyrektorami - dodaje.