Trwa dyskusja nad nowym projektem ustawy o wychowaniu patriotycznym, autorstwa posłów PSL. Unia Metropolii Polskich, odnosząc się do poselskiego projektu ustawy o wychowaniu patriotycznym, wskazuje, że w preambule powinno się znaleźć obok poszanowania ojczyzny i polskiego dziedzictwa kulturowego także wyróżnienie zagadnień z zakresu edukacji klimatycznej i obywatelskiej.

Czytaj też Nauka programowania i patriotyzmu - PSL ma pomysł na oświatę

Zastrzeżenia budzi pojęcie patriotyzmu

Zdaniem naukowców z Polskiej Akademii Nauk wizja patriotyzmu zawarta w projekcie jest anachroniczna. Wnioskodawca nie wyjaśnia tego wprost. Jednak odwołuje się do wąskiej wizji patriotyzmu, kładąc nacisk na walkę i poświęcenie mniej na pracę, a zupełnie ignoruje formy odpowiedzialności.

- Nieuwzględnione zostały takie zagadnienia jak solidaryzm społeczny, patriotyzm ekonomiczny czy pomoc innym – wskazuje prof. Marek Konarzewski. – Projekt ignoruje i deprecjonuje patriotyzm dnia codziennego i patriotyzm lokalny albo regionalny – dodaje profesor.

Według niego wnioskodawcy zdają się nie dostrzegać związku patriotyzmu z myśleniem krytycznym, w tym krytycznym podejściem do własnych dziejów. Świadczyć ma o tym choćby ten fragment preambuły: „Kształcenie i wychowanie służy rozwijaniu u młodzieży postaw patriotycznych, poczucia odpowiedzialności, miłości i poświęcenia dla Ojczyzny, gotowości do jej obrony oraz poszanowania dla różnych nurtów polskiego dziedzictwa kulturowego, przy jednoczesnym otwarciu się na wartości kultur Europy i świata.”

Według naukowców z PAN nadużyciem jest utożsamianie wychowania patriotycznego ze szkoleniem wojskowym i inżynieryjnym.

Czytaj w LEX: Dyrektorzy o wychowaniu patriotycznym >

 

Sporne powołanie KEN

Sprzeczne opinie wywołuje powołanie także przez ustawę Komisji Edukacji Narodowej w celu stabilizacji i opracowania długofalowych programów. - Zdaniem samorządowców z Unii Metropolii taka inicjatywa jest godna poparcia – wskazuje Dorota Bąbiak-Kowalska, radca prawny, dyrektor zarządzający.

Innego zdania są jednak naukowcy z Polskiej Akademii Nauk. Prof. Marek Konarzewski wskazuje, że ustanowienie takiej instytucji jak KEN będzie mylące. - To nieuprawnione zawłaszczenie historycznej nazwy i zbyt oczywista podprogowa próba uwiarygodnienia projektu - oceniają historycy.

 

Kanon wycieczkowy i czytelniczy

Co do kanonu wizyt w miejscach kluczowych dla kultury polskiej i dziedzictwa historycznego autorzy projektu wychodzą z założenia i proponują, aby uczeń kończący szkołę średnią odwiedził miejsca takie jak Wawel, warszawski Zamek Królewski, obóz zagłady Auschwitz-Birkenau czy Europejskie Centrum Solidarności. KEN w cyklu kilkuletnim będzie rekomendować listę takich miejsc. Finansowanie programu powinno być uzgodnione z nauczycielskimi związkami zawodowymi, a praca uczestniczących w nim nauczycieli dodatkowo wynagradzana.

- Nałożenie na szkoły podstawowe i średnie obowiązku organizowania wycieczek, według ściśle określonego katalogu miejsc i instytucji ogranicza autonomię nauczycieli i jednostek oświatowych, które w znakomitej większości wypadków organizują takie wycieczki według własnych potrzeb i możliwości– twierdzi mec. Bąbik-Kowalska.

Prof. Konarzewski zgadza się, że pomysł kanonu wycieczek jest chybiony, nie tylko ze względu na naruszenie autonomii szkół, ale także ze względu na narzucanie jednostronnej wizji.

Przykładem takiej jednostronnej wizji jest choćby lista lektur i nieuwzględnienie polskich noblistów takich jak Olga Tokarczuk i Izaaka Baszewisa Singera.

W przypadku odwiedzania miejsc związanych z historią Polski, ogólnie określanym celem ma być „budzenie dumy” – zdaniem Komitetu Nauk Historycznych PAN to myślenie życzeniowe i świadczące o nieznajomości psychologii i pedagogiki.

Zobacz w LEX: Podstawowe dylematy oświaty w kontekście jej finansowania > >

 

Krystian Markiewicz, Marta Szczocarz-Krysiak

Sprawdź