Otwarcie żłobków i przedszkoli to kolejny etap rządowego planu odmrażania gospodarki. Placówki mają zapewnić opiekę nad dziećmi tak, by ich rodzice mogli wrócić do pracy.
Żłobki i przedszkola można otwierać od 6 maja. Jest już rozporządzenie>>

 

Lekarze: będzie więcej zachorowań

Przeciwko otwarciu żłobków i przedszkoli stanowczo protestują lekarze. Larum podnieśli zarówno lekarze rodzinni jak i specjaliści od chorób zakaźnych pracujących bezpośrednio przy chorych z COVID-19. - Przedszkola i żłobki powinny być otwarte na samym końcu. Czyli gdy liczba nowych zakażeń i zgonów będzie u nas spadać, tak jak obecnie dzieje się to we Włoszech. Zaś my jesteśmy teraz na takim etapie epidemii, że liczba nowych zachorowań i zgonów ustabilizowała się, a spadku oczekujemy w drugiej połowie maja i na początku czerwca – mówi prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Sprawdź w LEX: Czy w przedszkolu samorządowym w celu zapobiegania rozprzestrzeniania się koronawirusowi można wprowadzić regulacje związane z mierzeniem dziecku temperatury? >

 

Lekarze powołują się na to, że zdecydowana większość dzieci to albo bezobjawowi nosiciele koronawirusa, albo bezobjawowi zakażeni. Poza tym u nas w kraju nie ma badań populacyjnych, które obrazowałyby, ilu tak naprawdę mamy zakażonych wśród naszych obywateli, ilu nosicieli, jaki jest poziom wytworzonych przeciwciał u ozdrowieńców! - Ciągle za mało przeprowadzanych jest testów. Koronawirus i komplikacje, jakie może powodować, to nadal wielka niewiadoma! Uważamy, że w takiej sytuacji otwarcie żłobków i przedszkoli, jest przedwczesne, ryzykowne i nieodpowiedzialne - podkreśla Bożena Janicka, pediatra i lekarz rodzinny oraz prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ).

Sprawdź w LEX: Czy dyrektor może przyjmować dzieci na zwalniające się miejsca, które nie uczestniczyły w rekrutacji, a rodzice złożyli wniosek po jej zakończeniu? >

 

Najmłodsi też chorują

Lekarze PPOZ w swoim stanowisku powołują się na niepokojące doniesienia płynące z Wielkiej Brytanii, gdzie odnotowano wzrost liczby ciężkich przypadków zachorowań u najmniejszych dzieci, z których co najmniej połowa ma potwierdzony COVID-19. -Dzieci te często cierpią na bóle brzucha, zapalenie mięśnia sercowego, wymioty, biegunkę, także krwotoczną. Dochodzą obrzęki, problemy z oddychaniem. Póki co nie wiemy czy ostry stan zapalny wywołuje nowy patogen, czy też koronawirus znów się zmutował, a może skojarzył z innym drobnoustrojem. U wielu tych dzieci zidentyfikowano koronawirusa. otwarcie szerokiego pola do wymiany wirusów, które rozniosą się na domowników, osoby starsze i schorowane. Wtedy już epidemii nie opanujemy - podkreślają lekarze PPOZ.

Sprawdź w LEX: Czy w okresie zamknięcia przedszkoli spowodowanym pandemią istnieje możliwość zapisania dziecka do przedszkola niepublicznego jeśli przedszkole to prowadzi zajęcia w formie zdalnej? >

Medycy apelują do samorządowców, rodziców, dyrektorów aby nie otwierać placówek opiekuńczo-wychowawczych dla najmłodszych i nie posyłać tam dzieci. - Zaledwie kilka dni temu zaczęliśmy szczepić małe dzieci, staramy się zgodnie z zaleceniami resortu zdrowia do minimum ograniczyć kontakty miedzy nimi, umawiamy osobno, na konkretną godzinę, a tu nagle mają iść do grupy, do żłobka, czy przedszkola? To jakiś absurd! - uważa Bożena Janicka.

Czytaj w LEX: Jak zadbać o zdrowie psychiczne pracowników - budowanie odporności psychicznej w kryzysie >

 

Przepisy będą, na razie są zalecenia

Pewne wątpliwości budzi też sama realizacja pomysłu - rząd pokusił się na razie jedynie o wydanie zaleceń, a nie konkretnych przepisów, które rozstrzygałyby, jak miałyby funkcjonować przedszkola. Decyzje o ich otwarciu pozostawił natomiast w rękach samorządów - te zareagowały raczej sceptycznie.

– Nie widzę możliwości otwarcia 6 maja żłobków i przedszkoli, które podlegają miastu. Najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo maluchów, ich rodziców i dziadków oraz personelu placówek. Chcemy rozmawiać z rządem i zwalczać epidemię, dlatego domagamy się jasnych wytycznych od rządu w sprawie reżimu sanitarnego – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy. Bez precyzyjnych wytycznych - wynikających z rozporządzenia - a nie na podstawie infografik lub informacji medialnych, Warszawa nie podejmie decyzji o uruchomieniu żłobków, przedszkoli i oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych. Podobnie w innych miastach, przedszkola 6 maja nie będą otwarte ani we Wrocławiu, ani w Lublinie.

Minister edukacji  na czwartkowej konferencji prasowej oświadczył, że MEN pomoże tym samorządom, które nie wiedzą, jak poradzić sobie z ponownym otwieraniem przedszkoli. - Widać, że urzędnicy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego nie przejrzeli tego, co MEN, ale także ministerstwo rodziny zaprezentowało na swoich stronach - zaznaczył minister edukacji - Jeżeli pan prezydent potrzebuje, odpowiemy mu na każde z pytań oddzielnie, aby wiedział co robić. Wydawało nam się, że samorządy dlatego są samorządne, ponieważ potrafią na podstawie ogólnych zapisów wywieść także procedury szczegółowe - mówił.


Przedszkole bez pluszaków. Wytyczne GIS i MEN>>
 

ZNP pyta o środki zabezpieczające

Ale wiele wątpliwości mają także nauczyciele - zalecenia są bardzo ogólne, a nad małymi dziećmi nie da się zapanować tak, by zachowały odpowiednie odstępy. Wiele placówek nie ma wystarczającej liczby sal, a zmniejszenie liczebności grup w przedszkolach nie jest obowiązkowe. Problemem mogą być także kadry, wielu nauczycieli przedszkolnych to osoby, które mają ok. 60 roku życia. I choć w zaleceniach jest, by wzywać ich do pracy w ostatniej kolejności, to w wielu placówkach nie będzie wyboru. - Aby było to naprawdę bezpieczne, takie wejście do placówki powinno przypominać izbę przyjęć. Tu także trudno mi uwierzyć, że dla pracowników znajdą się i testy, i środki ochrony. A to kluczowe dla bezpieczeństwa nauczycieli, dzieci i rodzin tych wszystkich osób - tłumaczy Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
 

 

Pomysł za nierozsądny uważa również prezes ZNP Sławomir Broniarz, który podkreśla, że nie da się zajęć w przedszkolach zorganizować tak, by dwadzieścioro dzieci w grupie siedziało w odległości dwóch metrów od siebie. To niebezpieczne dla dzieci, ich rodziców i pracowników. Mogłoby doprowadzić do znacznego wzrostu zachorowań i zamiast odmrożenia gospodarki moglibyśmy mieć jeszcze większy zastój. Rząd powinien pomyśleć raczej nad rozszerzeniem prawa do zasiłków na opiekę nad dziećmi - tłumaczył Prawo.pl.
 

MZ: nie wyręczymy wszystkich

- Trudno, żebyśmy we wszystkich decyzjach wyręczyli organ założycielski, samorządy, dyrekcję (...). Wytyczne nie zwalniają z rozsądnego zachowania i stosowania się do zasad zdrowego rozsądku - mówił Łukasz Szumowski, minister zdrowia. Dodaje, że w wypadku jakichkolwiek wątpliwości Powiatowa Inspekcja Sanitarna są gotowe służyć pomocą. - Dzieci przedszkolne, a już tym bardziej w żłobkach, nie są w stanie funkcjonować w maseczkach. W związku tym, że opiekun przebywa z grupą cały czas, bardzo blisko, zwykle też opiekun nie ma takiego obowiązku. Oczywiście trzeba zachować inne środki bezpieczeństwa, takie jak wietrzenie sali, dezynfekowanie powierzchni - wszystkich tych miejsc zabaw, zabawek, które są dostępne dla dzieci; jeśli zabawka nie nadaje się do dezynfekcji, powinna być usunięta - powiedział minister.

 

 

Minister Zdrowia poinformował, że "za chwilę" w trybie art. 8a ustawy o Inspekcji Sanitarnej pojawią się twarde wytyczne dotyczące organizacji przebywania dzieci w żłobkach, przedszkolach - dwanaścioro dzieci w jednej grupie, jak w innych krajach, w drodze wyjątku można zwiększyć o dwoje, ale nie więcej.