Krajowa Sekcja Nauki i Oświaty NSZZ "Solidarność" chce odwołania ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Na wtorkowej konferencji prasowej zaprezentowano pismo w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego. Wskazano m.in., że minister "zaproponował podwyżkę wynagrodzenia nauczycieli w zamian za m.in. zwiększenie pensum minimum o 4 godziny, zobowiązanie nauczycieli do realizacji nieodpłatnie 8 tzw. godzin karcianych, uchylenie niektórych dodatków (...). Zwiększenie czasu pracy wiązałoby się ze zwolnieniem ok. 60 tysięcy nauczycieli oraz całkowitym chaosem w tych placówkach oświatowych, gdzie nauczyciele łączą etaty w kilku szkołach celem wypracowania pełnego etatu".

Czytaj: Nauczyciel dostępny na zawołanie - nowa godzina karciana na konsultacje z rodzicami>>

 

Czarnek: Proponowana podwyżka to 36 proc.

Wskazano w nim, że KSOiW NSZZ "Solidarność" "wielokrotnie apelowała do rządu o merytoryczną debatę o kształcie polskiej oświaty, zwracając jednocześnie uwagę na niezrozumiałe, kontrowersyjne i szkodliwe decyzje Ministerstwa Edukacji i Nauki". We wtorek po południu na Twitterze resortu edukacji i nauki przekazano wypowiedź szefa MEiN.

- Karty na stół. Propozycja była następująca: Podwyżka wynagrodzeń o 36 proc., 22 godziny pensum, przy debiurokratyzacji i uproszczeniu awansu zawodowego, 3 lata okresu przejściowego z pensum 18/22, emerytura po 20 latach pracy przy tablicy, 2h dyżuru tygodniowo (a nie 8h karcianych). Od 2024 gwarancja wzrostu wynagrodzeń o min. 50 proc. wzrostu średniej krajowej" - wyliczył minister Przemysław Czarnek. - Zamiast manipulacji faktami lepiej wrócić do rozmów wraz z samorządami. Zapraszam - zachęcił Czarnek.

Na wtorkowej konferencji Solidarności wskazano m.in., że minister "zaproponował podwyżkę wynagrodzenia nauczycieli w zamian za m.in. zwiększenie pensum minimum o 4 godziny, zobowiązanie nauczycieli do realizacji nieodpłatnie 8 tzw. godzin karcianych, uchylenie niektórych dodatków (...). Zwiększenie czasu pracy wiązałoby się ze zwolnieniem ok. 60 tysięcy nauczycieli oraz całkowitym chaosem w tych placówkach oświatowych, gdzie nauczyciele łączą etaty w kilku szkołach celem wypracowania pełnego etatu".

- W sytuacji galopującej inflacji i zwiększenia zadań pracownikom oświaty w ostatnich dwóch latach waloryzacja ta powinna wynosić przynajmniej 15 proc. – zaznaczono.