Związkowcy w liście do premiera podkreślają, że minister swoimi wypowiedziami bulwersuje i jątrzy, obraża i stygmatyzuje. Posługuje się językiem nienawiści, czym uchybia godności urzędu Ministra Edukacji i Nauki. Podkreśla, że minister posługuje się również nieprawdą i pomówieniami wobec partnera społecznego, jakim jest Związek Nauczycielstwa Polskiego.

MEiN: Z prywatnymi szkołami problemów mało, ale nadzoru trzeba więcej>>

 

Resort nie rozwiązuje systemowych problemów

Według ZNP działania legislacyjne resortu były chaotyczne, podejmowane na wyraźne polityczne zapotrzebowanie, a ich skutki opłakane – według większości specjalistów epidemiologów za kolejne fale epidemii odpowiadał zbyt wczesny powrót uczniów do szkół.

- Kierowany przez p. Czarnka resort nie potrafił też systemowo rozwiązać bolesnego problemu wykluczenia części uczniów z edukacji w okresie nauki zdalnej, wyrównanie ich strat i opóźnień w realizacji programu szkolnego spadnie na poszczególnych nauczycieli, bo również w tym zakresie resort nie ma niczego do zaproponowania. Zamiast pomocy psychologiczno-pedagogicznej dla uczniów, rodziców i nauczycieli, wsparcia organizacji zajęć wyrównawczych, kół zainteresowań pan Minister wprowadza obowiązkowe lekcje religii (lub etyki) oraz wychowanie do życia w rodzinie (notabene wyraźnie sprofilowane w duchu tylko jednego światopoglądu). Te działania wyraźnie rozmijają się z potrzebami i oczekiwaniami uczniów, ich rodziców, nauczycieli i pozostałych pracowników oświaty - zwracają uwagę związkowcy.

 

Zmiany w Karcie Nauczyciela bez dyskusji

Związek dodaje, że nic wspólnego z dialogiem społecznym nie ma też sposób prowadzenia prac nad zmianami w pragmatyce nauczycielskiej.

- Rozmowy, wznowione po dziewięciu miesiącach przerwy pokazały brak przygotowania resortu do merytorycznej dyskusji. W miejsce konkretów przedstawione zostały ogólne założenia zmian w systemie wynagradzania, czasu pracy, awansu zawodowego czy oceny pracy nauczyciela. Nie uwzględniono nawet skutków finansowych tych rozwiązań, nie wspominając już o ich zabezpieczeniu. Nie przedstawiono żadnych stosownych dokumentów ani konkretnych propozycji, lekceważąc związki zawodowe jako partnerów i pozorując prowadzenie dialogu - tłumaczy.