Jeżeli przepisy uległyby zmianie, nauczyciele musieliby zdawać egzamin państwowy.  Mogliby liczyć na dodatek wynoszący nawet do 4 tys. zł miesięcznie. Ponadto nauczyciele zachowaliby "trzynastki", dodatek stażowy, nagrody i zyskaliby jeszcze dodatek zadaniowy. Straciliby natomiast prawo do strajku.

 

 

 

Minister Gowin sceptyczny

- Jadwiga Emilewicz to wiceprezes mojej partii, zazwyczaj się zgadzamy. Ale na razie podchodzę sceptycznie do pomysłu, by nauczyciele uzyskali status urzędników państwowych - ocenił wicepremier Jarosław Gowin, tłumacząc, że jest jeszcze "za wcześnie, by cokolwiek przesądzać - Wszyscy mamy świadomość, że polska oświata powinna przejść równie systemową zmianę jak ta, która rozpoczęła się od ubiegłego roku na polskich uczelniach. W jaką stronę te zmiany powinny pójść? Pozwólmy wypowiedzieć się nauczycielom, ekspertom. Zdania są podzielone, być może nawet w samym rządzie są różne koncepcje. Myślę, że systemową zmianę powinniśmy zacząć na początku przyszłej kadencji  - powiedział.

 

Do sejmowych komisji wpłynęła też petycja z propozycją zmiany art. 19 ustawy z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Chodzi o to, by wyłączyć prawo do strajku w odniesieniu do pracowników oświaty, jeśli miałoby to spowodować naruszenie prawa uczniów do opieki i nauki.

 

ZNP rozpoczyna debaty o przyszłości edukacji>>