Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", jednym z głównych celów reformy jest ograniczenie wydatków na edukację.
– Oszczędności będą, jeśli będzie się dopełniało szkoły podstawowe. Dwa roczniki więcej sprawią, że koszt na jednego ucznia będzie mniejszy – mówi Przemysław Krzyżanowski, wiceprezydent Koszalina i były wiceminister edukacji. I dodaje, że niezależnie od liczby uczniów trzeba ponosić takie same wydatki na prąd, ogrzewanie czy pensje nauczycieli. – Z drugiej strony trzeba będzie zlikwidować część szkół, a zwalnianym nauczycielom i pracownikom administracji wypłacić odprawy. Per saldo wyjdzie to samo – przekonuje.
Nauczycielskie związki zawodowe obawiają się natomiast, że oszczędności będą, ale kosztem etatów pedagogów - „Głos Nauczycielski” ocenia, że zwolnienia dotyczyć mogą nawet 36 tys. nauczycieli.

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 6 września 2016 r.

Szkoła zatrudni tylko pedagoga z listy>>