- Szkoła, mojego dziecka wydała zalecenie, by uczniowie, którzy wrócili z zagranicznych ferii, przez dwa tygodnie zostali w domu. Ma to zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa - mówi serwisowi Prawo.pl matka ucznia jednej z warszawskich szkół. Rodzi to pewne wątpliwości, bo szkoły publiczne poza nielicznymi wyjątkami, nie mają zbyt wielu możliwości ograniczania uczniom prawa do udziału w zajęciach.

 

Przedszkole nie odeśle chorego dziecka, choć MEN rozważa nowe procedury>>

 

Środki tylko adekwatne do sytuacji

- Dyrektor szkoły odpowiada za bezpieczeństwo uczniów, a podejmowane przez niego działania muszą być adekwatne do sytuacji i zgodne z obowiązującymi procedurami - tłumaczy Prawo.pl Anna Ostrowska, rzecznik MEN. Tłumaczy, że w zakresie bezpieczeństwa zdrowotnego szkoły powinny stosować się do wytycznych Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Najnowszy komunikat GIS mówi o tym, że na chwilę obecną nie ma uzasadnienia dla podejmowania nadmiernych działań typu kwarantannowanie osób powracających z regionów Północnych Włoch czy odmawianie udziału w zajęciach szkolnych oraz zamykania szkół - wskazuje rzecznik MEN.

 

Dodaje, że przed podjęciem określonych decyzji dyrektor szkoły powinien skontaktować się ze stacją sanitarno-epidemiologiczną w celu uzyskania bieżących informacji o zasadach postępowania w konkretnych, indywidualnych przypadkach.

Czytaj w LEX: Obowiązki personelu medycznego w związku z rozpoznaniem zakażeń i chorób zakaźnych >

 

Uczelnie wstrzymują wymiany

Na rosnącą liczbę zachorowań na koronawirusja reagują też niektóre uczelnie - władze Uniwersytetu Łódzkiego zadecydowały, że studenci wracający z ferii z jednego z krajów, gdzie występuje koronawirus, mogą bez konsekwencji opuścić dwa tygodnie zajęć. Apelują też, aby zwracali oni szczególną uwagę na stan zdrowia.

Dotyczy to studentów wracających z Chin, Iranu, Korei Południowej, Singapuru, Tajlandii, Tajwanu, Wietnamu i Włoch, którzy przebywali w tych krajach w lutym 2020 r. oraz przyjeżdżających w ramach programów wymiany bilateralnej i Erasmus+.

 

Uniwersytet Medyczny w Lublinie zdecydował natomiast o wstrzymaniu do odwołania naboru na studia anglojęzyczne. Chodzi o nabór na pierwszy rok studiów rozpoczynający się w październiku.

- Wstrzymujemy rekrutację na studia anglojęzyczne do odwołania z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa i sytuacji epidemiologicznej – powiedział rzecznik prasowy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie dr Włodzimierz Matysiak.

 

Piontkowski: Nie jesteśmy lekarzami

O działania MEN w związku z ryzykiem epidemii koronawirusa pytano dziś szefa resortu edukacji.

- My nie jesteśmy lekarzami. Czekamy na decyzję generalnego inspektora sanitarnego" – powiedział Piontkowski. Wskazał, że od decyzji resortu zdrowia i GIS zależą decyzje ogólnopolskie - mówił minister Dariusz Piontkowski - Mamy już pewien schemat postępowania w sytuacjach zagrażających bezpieczeństwu, czy w jakiś sytuacjach niestandardowych. Te zasady wyraźnie mówią, że dyrektor odpowiada za bezpieczeństwo i zdrowie dzieci oraz że dyrektor i samorząd mogą samodzielnie podejmować decyzje – powiedział minister.

 

Dodał, że dyrektor ma prawo podjąć kroki, jeżeli w szkole występuje sytuacja, która z punktu widzenia dyrektora szkoły bądź samorządu terytorialnego może budzić podejrzenia.

- Tu nie mówimy tylko i wyłącznie o koronawirusie, były przecież sytuacje, że np. grypa była tak powszechna, że zdarzało się zamykanie przedszkola bądź szkoły, bo duża część dzieci była już chora i obawiano się, że pozostałe też mogą ulec zarażeniu. Przypominamy, dzieci chore nie powinny chodzić do szkoły lub do przedszkola, bo mogą być źródłem zarażenia – przypomniał.
Szef MEN poinformował, że w czwartek spotka się z kuratorami i wtedy zostaną przypomniane kuratorom te zasady.

 

GIS zaleca ostrożność

Główny Inspektorat Sanitarny zaleca osobom, które przebywały w północnych Włoszech w ostatnich 14 dniach i zaobserwowały u siebie objawy, takie jak m.in.: gorączka, kaszel, duszność i problemy z oddychaniem:

  • niezwłocznie powiadomienie telefonicznie stacji sanitarno-epidemiologicznej ;
  • zgłoszenie się bezpośrednio do oddziału zakaźnego lub oddziału obserwacyjno-zakaźnego, gdzie określony zostanie dalszy tryb postępowania medycznego.


- Także w przypadku, gdy po powrocie nie zaobserwowano wspomnianych objawów przez 14 dni należy kontrolować swój stan zdrowia:
W przypadku wystąpienia tych symptomów należy bezzwłocznie, telefonicznie powiadomić stację sanitarno-epidemiologiczną lub zgłosić się bezpośrednio do oddziału zakaźnego lub oddziału obserwacyjno-zakaźnego. Niezbędne jest także przestrzeganie zasad higieny w tym: częste mycie rąk wodą z mydłem, a jeśli nie ma takiej możliwości, np. podczas podróży, ich dezynfekcja środkiem na bazie alkoholu - informuje Główny Inspektor Sanitarny.