A egzamin praktyczny np. w technikum w Ostrowcu Świętokrzyskim odbywa się w najbliższy weekend. Błędy pojawiają się co roku, od początku, gdy zamiast prac dyplomowych wprowadzono egzaminy zawodowe. W skrócie: chodzi o program dla sterownika Fatek B1-24M (środowisko Easy Builder Pro). Jest on napisany w tzw. drabince - LD, ale w 9 miejscach są symbole, które większość nauczycieli widzi po raz pierwszy w życiu.

 

Od poniedziałku egzaminy zawodowe - MEN i GIS wydały wytyczne>>

 

Problem ze sterownikami

- My, nauczyciele przedmiotów mechatronicznych, nie musimy „tłumaczyć” programów na sterowniki, które mamy w pracowniach. Skoro CKE i OKE zbiera od dawna informacje, jakie wyposażenie posiada dany ośrodek egzaminacyjny, wie doskonale, w której szkole są jakie sterowniki. Na podstawie tych informacji każdy ośrodek egzaminacyjny powinien otrzymać kilka programów - ok. 5 - 6, a „asystent techniczny” wybierze sobie ten, który jest mu potrzebny - denerwuje się Radosław Moskal, Honorowy Profesor Oświaty, Nauczyciel Roku 2009, konsultant ds. szkolnictwa zawodowego FSNT NOT.


 

W dniu 06.01. br. do Horacego Dębowskiego, wicedyrektora Centralnej Komisji Edukacyjnej, Moskal skierował pismo, w którym tłumaczy, na czym polega problem. „Wygląda to tak, jakbym w ciągu tygodnia miał się np. nauczyć języka chińskiego, napisać w nim krótkie wypracowanie, a w następnym tygodniu na egzaminie, przekazać uczniom, to czego się nauczyłem w 10-15 min, a oni w ciągu 150 min powinni opanować podstawy chińskiego i napisać przynajmniej rozprawkę.” - pisze Moskal. Wyraża opinię środowiska nauczycieli mechatroników, bo odbył szereg konsultacji w tej sprawie. Poproszono go o to jako jedynego nauczyciela przedmiotów zawodowych, który jest członkiem Kapituły Nauczycieli Roku.

- Uważam, że nie jest to poważne traktowanie uczniów, ich rodziców i nauczycieli, którzy, ku chwale ojczyzny, mają przygotować stanowiska egzaminacyjne, co zazwyczaj trwa kilka godzin. Do tego jeszcze dochodzi „przetłumaczenie” programu, który wymyślił autor z CKE i, jak się domyślam, wziął za to konkretne wynagrodzenie, na ten, który będzie działał na stanowiskach egzaminacyjnych. A może to czasem potrwać kilka dni - tłumaczy Moskal.

 

Brak sterowników wydłuża czas na przygotowanie stanowiska

Już kilka lat temu przerabiał coś podobnego. Wtedy dopiero rozmowa telefoniczna z obecnym dyrektorem OKE Łódź, Markiem Szymańskim, spowodowała, że dostał nr telefonu do autora zadania. Ten odesłał go do 300 stronicowej instrukcji do sterownika (Moskal ma ją od dawna w wersji drukowanej).

 

 

 

 

- Stwierdził, nonszalancko, że tam wszystko znajdę. Przeanalizowałem całość i nie znalazłem żadnej informacji. Uważam zatem, że zostałem potraktowany w sposób arogancki. Gdyby nie kolega mechatronik ze Śląska, który z kolei skontaktował mnie ze swoim kompetentnym znajomym, egzamin w naszej szkole nie odbyłby się - wspomina Moskal.

Samo przygotowanie stanowiska zajmuje jednej osobie ok. 5 godzin zegarowych; do tego trzeba doliczyć wklepanie i przetestowanie programu, za co nikt nauczycielom nie płaci.

„Zwracamy się z prośbą do Pana Dyrektora o zasugerowanie autorowi programu, aby był tak miły i raczył przetłumaczyć to, co napisał na sterowniki, które posiadają ośrodki egzaminacyjne. Skoro była to jego praca, to powinien wykonać ją rzetelnie. Chcę jeszcze zaznaczyć, że terminy egzaminów w naszym ośrodku, to 15 i 16 stycznia. W innych ośrodkach nie wiem. Wynika z tego, że autor programu powinien się sprężyć” - apeluje Moskal w piśmie do CKE.

 

Bezskuteczny to apel - do 11.01.2021, kiedy rozpoczęła się w Ostrowcu Świętokrzyskim część testowa egzaminów, nie otrzymał ŻADNEJ ODPOWIEDZI. Część praktyczna zaplanowana jest na piątek i sobotę. Żeby mogła się odbyć, „asystenci techniczni”, czytaj nauczyciele, przygotowują pracownię do egzaminu za free, w czasie ferii; kiedyś płacono za stanowisko 12 zł brutto – śmiech na sali.

- Wiąże się to m.in. z przesłaniem programu do sterownika. Program oczywiście dostajemy, ale jak już wspomniałem nie na ten sterownik, który mamy na stanowisku. Musimy w krótkim czasie opanować sterownik i jego język, co jest chore, bo nie mamy tego sterownika do dyspozycji - wyjaśnia problem Moskal. - Oczywiście, tylko dlatego, że zależy nam na naszych uczniach, staramy się to zrobić na 100%. Jednak co w przypadku, gdy ktoś z nas nie do końca zrozumie intencje autora zadania (nie dostajemy go wcześniej), a w konsekwencji program przetłumaczony przez nauczycieli będzie działał trochę inaczej? Uczeń może wtedy nie zdać egzaminu! Kto weźmie za to odpowiedzialność: CKE, OKE, autor zadania? Według mnie, to CKE, bo stamtąd wyszło zadanie zatwierdzone przez odpowiedzialnego za to urzędnika. Chyba najwyższy czas, aby CKE i OKE robiły to, co do nich należy, a nie jak w przypadku egzaminu dla technika mechatronika, zwalały najważniejszą część roboty na nauczycieli przedmiotów zawodowych.