– Szukaliśmy eksperta, który uczyłby praktycznego przedmiotu w zawodzie ślusarza. Na nasze ogłoszenie na portalu internetowym w ogólnopolskiej bazie ofert pracy dla nauczycieli nie zgłosił się nikt – mówi Andrzej Maciejak, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 im. Janusza Korczaka w Poznaniu. W końcu zatrudniono inżyniera, ale ten szybko zrezygnował, ponieważ zarabiał tylko ok. 2 tys. zł, czyli tyle co nauczyciel stażysta. Górną granicą zarobków specjalistów pracujących w szkole zawodowej są zarobki nauczyciela dyplomowanego, dlatego niektórzy dyrektorzy postulują zmiany w tej kwestii.
Chodzi np. o stworzenie piątej opcji stawek wynagrodzenia zasadniczego (oprócz stopnia nauczyciela stażysty, kontraktowego, mianowanego i dyplomowanego) dla praktyków, którzy uczą w szkole. Dzięki temu można by ograniczyć przypadki, gdy zawodu uczą albo osoby, które dopiero same ukończyły uczelnię i nie mają doświadczenia, albo najsłabsi praktycy, którzy nie znaleźli zatrudnienia gdzie indziej.
Polecamy: Kształcenie zawodowe zmierza ku lepszemu