Cytowane rozstrzygnięcie zapadło na tle następującego stanu faktycznego: Józef K. był zatrudniony jako kierowca. Do jego obowiązków należało pobieranie z magazynu towarów i rozwożenie ich do odbiorców, od których otrzymywał pieniądze, rozliczając się z nich następnie z pracodawcą. Pewnego dnia, podczas rozwożenia towaru wraz z drugim pracownikiem, zatrzymali się na posiłek. Józef K. zostawił w kabinie samochodu kurtkę skórzaną z pobraną od dostawców gotówką. Po powrocie do samochodu stwierdzili włamanie i kradzież pieniędzy.
Ponieważ pracownik nie kwapił się z oddaniem należnych pieniędzy, sprawa trafiła do sądu, który nakazał zwrot pracodawcy utraconej kwoty. W ocenie sądu, skradziona gotówka stanowiła mienie powierzone pozwanemu z obowiązkiem rozliczenia się. Podstawę prawną odpowiedzialności stanowił art. 124 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (test jedn.: Dz. U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94 z późn. zm.) – dalej k.p. Pozwany był winny utraty pieniędzy, bowiem rażącym niedbalstwem było pozostawienie ich w samochodzie, który nie był w całości widoczny z miejsca spożywania posiłku. Nadto, pozwany nie był sam i mógł zapobiec kradzieży, choćby przez pilnowanie samochodu na zmianę ze współpracownikiem.
Sąd II instancji obciążył pozwanego obowiązkiem naprawienia szkody w połowie wysokości utraconej gotówki, podtrzymując uprzednio dokonane ustalenia faktyczne. Ustalił dodatkowo, że pozwany nie był ograniczony limitem czasu i mógł na posiłek przeznaczyć dowolną jego ilość. Zdaniem sądu, twierdzenie pozwanego, że nie miał na tyle zaufania do pomocnika, by na czas posiłku powierzyć mu opiekę nad gotówką jest w sprawie bez znaczenia, albowiem nic nie stało na przeszkodzie, by po spożyciu posiłku przez pomocnika powierzyć mu pilnowanie zamkniętego samochodu na zewnątrz.
Włamanie nastąpiło w sposób prymitywny, przez wywiercenie zamka. Wymagało to czasu i musiało powodować hałas. Zabezpieczenie przed włamaniem przez pilnowanie samochodu na zewnątrz było w tych okolicznościach najbardziej skuteczne, skuteczniejsze od środków mechanicznych czy elektrycznych. Pozwany przyczynił się do kradzieży i za kradzież tę ponosi winę. Pozostawił samochód na parkingu w miejscu, z którego był on tylko częściowo widoczny. Jako doświadczony kierowca musiał zdawać sobie sprawę z możliwości kradzieży. Wiedział, że samochód nie jest wyposażony ani w urządzenia alarmowe, ani w blokady i że nie ma w nim kasety, sejfu lub innego przedmiotu służącego do przechowywania pieniędzy. Tym bardziej powinien więc był wykazać ostrożność. Pracodawca, przydzielając na czas podróży pomocnika, stworzył wystarczające warunki umożliwiające pozwanemu zabezpieczenie powierzonego mienia, zwłaszcza w czasie postoju na parkingu w celu spożycia posiłku. Sąd nie dopatrzył się w konkretnej sytuacji okoliczności, które na gruncie art. 124 § 3 k.p. mogłyby przynajmniej częściowo uwolnić pozwanego od odpowiedzialności. W każdym przypadku pozostawienia w samochodzie rzeczy wartościowych należy przewidywać, iż rzeczy te mogą zostać ukradzione. Tego rodzaju rozumowanie jest w zupełności uzasadnione w świetle zasad doświadczenia życiowego. Pozwany powinien więc był i mógł przewidzieć, że może zostać ukradziona pozostawiona przez niego gotówka w kabinie nieposiadającego żadnych urządzeń zabezpieczających samochodu, niewidocznego w całości z miejsca spożywania posiłku, na czas pozwalający na włamanie nawet najprostszymi, najbardziej prymitywnymi sposobami.
Józef K. zaskarżył wyrok wskazując, iż przyczyną najważniejszą, uwalniającą pracownika od odpowiedzialności jest niezapewnienie przez pracodawcę warunków umożliwiających zabezpieczenie powierzonego mienia. Pracodawca nie zastosował w samochodzie środków alarmowych, blokad utrudniających włamanie lub nie umieścił specjalnej kasety lub małego sejfu, albo innych urządzeń do przechowywania pieniędzy. Nie zapewnił także żadnych innych możliwości zabezpieczenia mienia. Pracownik przydzielony pozwanemu do pomocy służył do przepinania przyczepy, ponieważ nie może tego wykonać jeden człowiek oraz do wyładunku i załadunku towaru, a nawet nie wiedział i nie miał wiedzieć, iż pozwany przewozi jakiekolwiek pieniądze. W tej sytuacji powierzenie pieniędzy osobie, której nie stworzono żadnych warunków ku zabezpieczeniu tych pieniędzy powoduje, iż ryzyko przypadkowej utraty tych pieniędzy ponosi w całej rozciągłości pracodawca. Pozwanemu za utratę gotówki wskutek kradzieży można przypisać co najwyżej winę nieumyślną.
Mając powyższe na względzie, Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 maja 2000 r., I PKN 621/99 przyjął, że odpowiednie zastosowanie art. 117 § 2 k.p. do odpowiedzialności materialnej za szkodę w mieniu powierzonym pracownikowi z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się (art. 124 k.p.) nie zmienia charakteru tej odpowiedzialności i jej podstawy prawnej. Za szkodę w mieniu powierzonym z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się, powstałą w skutek kradzieży przez nieznanych sprawców, pracownik ponosi odpowiedzialność w takim zakresie, w jakim można mu zarzucić niewykonanie lub nienależyte wykonanie obowiązku pieczy.