Firma doradcza zapytała millenialsów, które marki są z ich punktu widzenia najbardziej godne zaufania. Z listy ponad 700 przedsiębiorstw wytypowano 10, którym przedstawiciele młodego pokolenia przyznali najwyższe noty. W badaniu oceniano szacunek, zaufanie do marki w siedmiu obszarach: w tym m.in. produktów i usług, innowacji oraz miejsca pracy.

Wyniki? Dość zaskakujące biorąc pod uwagę, że millenialsom obca jest kultura korporacji. Wśród 10 firm najbardziej docenianych przez pokolenie Y, czyli osoby w wieku 18-34 lat, znalazły się wyłącznie globalne firmy. Zwyciężył Samsung, na podium znalazły się także Nike oraz Johnson & Johnson. Kolejne miejsca zajęły: Intel, Sony, Lego, Walt Disney, Nintendo, Rolex oraz Canon.

- Te wyniki nie powinny dziwić jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że to duże firmy są najbardziej aktywne, zarówno jeśli chodzi o komunikację w mediach społecznościowych - naturalnym środowisku Y-greków - jak i wykorzystanie nowych technologii w obszarze HR. Startupy kuszą świetną atmosferą, innowacyjnymi produktami, ale to korporacje inwestują w rozwój pracowników najwięcej. To nie tylko kwestia budżetu, ale wyższej świadomości – tłumaczy Anna Węgrzyn, wieloletni praktyk HR, w firmie BPSC dostarczającej rozwiązania wspierające zarządzanie kapitałem ludzkim.

To o tyle istotne, że jak wynika z danych Reputation Institute, wysoka pozycja w rankingu oznacza nie tylko tego, że millenialsi chętniej kupią produkty firm o bardzo dobrej reputacji, ale też chętniej podejmą w nich pracę. To ważny sygnał dla mniejszych firm.

- Dla pracowników z pokolenia Y najważniejsze są możliwości rozwoju, dlatego już na początku muszą mieć jasno wytyczone cele. To ludzie, którzy chcą mieć aktywny kontakt z pracodawcą i być informowani na bieżąco o tym, co robią dobrze i do czego powinni się bardziej przyłożyć, a sposób przekazywania tych informacji wymaga od menedżerów innego podejścia i formy niż komunikacja z poprzednimi pokoleniami. W tym kontekście np. papierowe arkusze ocen czy brak zdefiniowanych ogólnie dostępnych ścieżek rozwoju z sekwencją stanowisk, wymagań, warunków to anachronizm a wiele firm wciąż z nich przecież korzysta – tłumaczy Anna Węgrzyn z BPSC.

Zobacz: Pokolenie Y docenia wartości

Z badań Deloitte wynika, że aż 44 proc. millenialsów chce zmienić swojego pracodawcę w ciągu najbliższych dwóch lat. Ogółem aż 66 proc. przedstawicieli pokolenia Y deklaruje chęć zmiany pracodawcy. Głównym powodem zmiany pracy nie są wbrew pozorom pieniądze (jedynie 4 proc.  wskazuje wynagrodzenie jako kluczowy element ich kariery w pierwszych 5 latach pracy), ale brak możliwości awansu, zbyt duża liczba nadgodzin, fakt, że kultura organizacji nie sprzyja pracy zespołowej oraz mała elastyczność pracy.  64 proc.  millenialsów, gdyby miało taką możliwość, chciałoby okazjonalnie pracować z domu, a 66 proc. zmieniłoby godziny swojej pracy – Tak jak korporacje realizują swoje cele, tak i to pokolenie realizuje swoje, nie zawsze pokrywające się z celami organizacji – komentuje Anna Węgrzyn z BPSC.

Źródło: BPSC SA