"Po dzisiejszym spotkaniu oceniam, że szansa na porozumienie jest coraz mniejsza. Rozeszliśmy się z rosnącymi rozbieżnościami, zamiast zbliżyć stanowiska" - ocenił szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik po trwającej blisko 10 godzin rundzie negocjacji.

Poniedziałkowe rozmowy - co potwierdził również rzecznik Kompanii Zbigniew Madej - dotyczyły głównie tzw. alokacji, czyli możliwości przenoszenia pracowników między kopalniami, co miałoby być alternatywą dla proponowanego przez zarząd łączenia ze sobą kopalń. Związkowcy byliby gotowi zgodzić się na pewne formy przemieszczania pracowników, ale nie na zasadach przedstawionych przez zarząd.

"Wdrożenie propozycji zarządu oznaczałoby zmiany w umowach o pracę, a zarząd zyskałby de facto prawo swobodnego manewrowania pracownikiem. Takie postawienie sprawy jest dla nas nie do zaakceptowania" - powiedział lider górniczej "S".

Związki nie chcą też zgodzić się na sprzedaż kopalni Knurów-Szczygłowice, dzięki czemu zarząd KW chce pozyskać środki na inwestycje. Alternatywą miałoby być zawieszenie wypłacania górnikom 14. pensji przez trzy lata. To również jest nie do przyjęcia dla strony społecznej.

Natomiast tegoroczna "czternastka" ma być wypłacona - zamiast w lutym - w dwóch ratach; druga byłaby wypłacona we wrześniu z 5,5-procentowymi odsetkami.

W środę podczas kolejnej tury negocjacji ma być omawiany również temat zwolnień pracowników administracji. Początkowo ich liczbę szacowano na ponad tysiąc, potem na ok. 900. Alternatywą dla zwolnień miałoby być pozbawienie administracji części świadczeń lub obniżka pensji o jedną czwartą, przy pracy na trzy czwarte etatu.

Rzecznik KW Zbigniew Madej zadeklarował w poniedziałek, że zarząd nadal liczy na porozumienie ze stroną społeczną. Środa, kiedy rozmowy mają być kontynuowane, to - zgodnie z przepisami - ostatni dzień przeznaczony na konsultacje programu restrukturyzacji ze związkowcami i Radą Pracowników. Madej zaznaczył jednak, że jeżeli rozmowy będą konstruktywne i będzie szansa na porozumienie, to mogą być kontynuowane także po tym terminie.

"Rozmowy trwają, więc mimo rozbieżności nie można przekreślać szans na porozumienie. Jednak do tego potrzebna jest zmiana podejścia ze strony zarządu" - ocenił Grzesik. Jego zdaniem dopóki trwają rozmowy, przedwczesne są pytania o ewentualne protesty w przypadku braku porozumienia.

W ubiegłym tygodniu minął miesiąc od przedstawienia związkowcom projektu programu naprawczego do 2020 r., zakładającego m.in. zwolnienia pracowników administracji, łączenie ze sobą kopalń i sprzedaż jednej z nich, zamknięcie trzeciej części ścian wydobywczych, likwidację niektórych świadczeń pracowniczych i zamrożenie wynagrodzeń. Program ma uzdrowić spółkę, dotkniętą spadkiem sprzedaży węgla i jego cen.

W ubiegłym roku firma straciła na sprzedaży węgla ponad 1 mld zł. Cena zbytu węgla w porównaniu do 2012 r. spadła w KW o 15,6 proc., co się przełożyło na mniejsze o ok. 1 mld zł przychody. Obecnie na zwałach leży ponad 4,1 mln ton niesprzedanego węgla o wartości ok. 1 mld zł. W tym roku Kompania planuje ograniczenie zapasów węgla do ok. 2 mln ton, a w kolejnych latach chce je utrzymywać na poziomie 1,5-2 mln ton.