Osoba, która będzie szukała zatrudnienia na otwartym rynku w UE, wylegitymuje się kwalifikacjami uznawanymi również w innych krajach.

Do 2012 r. na wszystkich polskich dokumentach poświadczających uzyskane kwalifikacje powinna się znaleźć precyzyjna informacja dotycząca uzyskanego poziomu kompetencji. Potencjalny pracodawca, biorąc do ręki dyplom lub świadectwo kandydata do pracy, będzie wiedział, co on potrafi. Będzie to możliwe dzięki powiązaniu polskiego systemu potwierdzania kwalifikacji z tzw. europejskimi ramami kwalifikacji. Unijne środki na ten cel pozyskał Instytut Badań Edukacyjnych (IBE). Choć założenia legislacyjne przygotuje IBE, ostateczna decyzja o ich wdrożeniu będzie należała do rządu. Jeśli rząd zdecyduje się wprowadzić ten system, powstanie instytucja, która będzie weryfikować i certyfikować jakość kształcenia na różnych poziomach edukacji formalnej i pozaformalnej. System pozwoliłby także porównywać efekty kształcenia. Dzięki niemu szkoły, uczelnie i instytucje szkoleniowe będą mogły być rozliczane nie z programów, ale efektów nauczania. Będą uczyć dla zatrudnienia, a nie kształcić potencjalnych bezrobotnych.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 8 lutego 2011 r., Beata Lisowska