Powódka Natalia N-P. pracowała jako manager w firmie przedsiębiorcy niemieckiego Hansa G. W rozmowach w cztery oczy Hans G. wybuchał gniewem z powodu strat jego firmy i wypowiadał obraźliwe, nacjonalistyczne i ksenofobiczne słowa. Takie jak: Każdy Polak to gówno” albo „Wszyscy Polacy są źli, a Niemcy dobrzy”, „Jestem dumny z bycia hitlerowcem” itd.

Nagranie upublicznione przez telewizję

Powódka nagrała te wypowiedzi i przekazała telewizji Republika, a ta wyemitowała na tej podstawie program, w którym wzięła udział Natalia N.  Sprawa nabrała rozgłosu i powódka wystąpiła do sądu o ochronę dóbr osobistych.

Czytaj też: Prywatność zmarłych, czyli o ochronie dóbr osobistych po śmierci>>

Sąd Okręgowy 11 lutego 2019 r. stwierdził naruszenie przez Hansa G. art. 23 i 24 kc i nakazał mu opublikować przeprosiny. Miał w nich przyznać się do winy za użyte sformułowania wobec Natalii N-P., jak również narodu polskiego. I stwierdzić, że nie odzwierciedlają one jego prawdziwych poglądów.

Czytaj w LEX: Przesłanki odpowiedzialności naruszyciela dóbr osobistych >>>

Sąd I instancji orzekł, że powódka nie naruszyła prawa do prywatności powoda, nielegalnie nagrywając rozmowy odbywające się w gabinecie, mające charakter zawodowy.

Sąd orzekł, że przeprosiny mają być wywieszone w korytarzu głównym siedziby pracodawcy, a także – odczytane przez lektora w telewizji Republika. Ponadto pozwany ma zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz muzeum w Wejherowie.

 

 

Apelacja zmienia wyrok

Od tego  orzeczenia wniesiono apelacje – powódki i pozwanego. I sąd II instancji zmienił wyrok w ten sposób, że stwierdził, iż w treści przeprosin nie ma potrzeby odnosić się do retoryki nienawiści narodowej, gdyż pozwany się z nią nie utożsamiał, lecz pod wpływem emocji dopuścił się nagannych zachowań. Ponadto nie jest konieczne nagłaśnianie zdarzenia w spółce pozwanego i wywieszanie przeprosin na korytarzu dostępnym dla wszystkich osób postronnych. Sąd obniżył też wysokość zadośćuczynienia do 10 tys. zł na rzecz muzeum.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Prawo do prywatności 

Pisemne przeprosiny powódki wystarczą, natomiast Natalia N.-P. ma przeprosić pozwanego publicznie - orzekł sąd II instancji. - W żadnym momencie agresja oskarżonego nie była skierowana w stronę pokrzywdzonej. Hans G. wypowiadając cytowane słowa odnosił się wyraźnie do innych osób niż rozmówczyni - zaznaczył sąd, dodając, że słowa G. były wyrazem wściekłości i bezradności oskarżonego, który był zły z powodu przestoju w pracy. - Używanie tego rodzaju zwrotów zasługuje na jednoznacznie negatywną ocenę, ale na pewno nie była to groźba kierowana do pokrzywdzonej - podkreślił sąd.

Od orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 4 marca 2020 r. skargi kasacyjne wniosła powódka oraz przyłączająca się do procesu Fundacja  Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga przeciwko Zniesławieniom.

Czytaj w LEX: Mobbing - skutki dla pracodawcy >>>

Pełnomocniczka powódki adwokat Monika Brzozowska-Pasieka przekonywała sąd, że należy uchylić wyrok Sądu Apelacyjnego jako niesprawiedliwy, groźny i szkodliwy dla wolności słowa. Wskazała, że przedmiotem sporu są tak istotne kwestie jak: prawo do prywatności, wolność słowa i zakres przeprosin. - Niesprawiedliwość wyroku polega na tym, że ofiara ma przepraszać publicznie przez 30 dni, a sprawca – przeprasza tylko jednym listem poleconym. Jest to upokarzające dla ofiary. W przyszłości po takim orzeczeniu ofiary, jako sygnaliści będą się bały dochodzić sprawiedliwości, a prasa – wstrzyma się od publikacji nagrań – wskazywała mec. Brzozowska- Pasieka.

 

W odpowiedzi pełnomocnik pozwanego i powoda wzajemnego wyjaśniał, że naruszona została prywatność Hansa G. poprzez dostarczenie nagrań dziennikarzom bez zgody pozwanego. Ponadto chodzi o niepubliczny charakter wypowiedzi i fakt, że pozwany posługiwał się stereotypami.

SN uchyla wyrok

Sąd Najwyższy w Izbie Cywilnej uznał, że zaskarżony wyrok nie odpowiada prawu i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Gdańsku.

- Ta sprawa nie dotyczy zwykłego sporu między pracodawcą a pracownikiem, lecz w istocie dotyka miary i granic treści dozwolonych, w tym wypadku anty polskich, odnoszących się do negatywnych stereotypów narodowościowych i rasowych – stwierdził sędzia sprawozdawca Kamil Zaradkiewicz.

SN wskazał, że ochrona dóbr osobistych nie ma mieć charakteru represyjnego, ale zmierza do usunięcia bezprawnych skutków naruszenia. – Bagatelizowanie  zachowania sprawcy oraz odmowa ochrony powódki jako osoby pokrzywdzonej co do usunięcia skutków na forum, na którym dokonano naruszenia z odwołaniem się do upływu czasu, stanowi rodzaj wtórnej wiktymizacji – podkreślił sąd. 

Czytaj w LEX: Istota naruszenia czci człowieka jako dobra osobistego - LINIA ORZECZNICZA >>>

W sprawie chodzi o szacunek do drugiego człowieka na poziomie relacji międzyludzkich, w tym relacji pracodawca-pracownik. Tymczasem źródłem sporu były nieakceptowalne zachowania pozwanego, powoda wzajemnego. Pozwany wygłaszał treści wyrażające pogardę, mające zabarwienie nacjonalistyczne i rasistowskie  – stwierdził sędzia Zaradkiewicz. – Nie doszło do naruszenia prywatności pozwanego, sąd dokonał błędnej wykładni w tym zakresie – dodał SN.

- Kwota zasądzonego świadczenia jest nieadekwatna i nie powinna być obniżona – uznał sąd. Teraz sąd II instancji musi ponownie ustalić miejsce i czas dokonanego naruszenia i ustalić, gdzie przeprosiny mają być opublikowane.

Sygnatura akt II CSKP 659/22, wyrok SN z 7 marca 2023 r.