Aby rozwiązać pozytywnie problem zwalnianych starszych kontrolerów NIK, trzeba było aż trzech wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego. Okazało się w końcu, że prezes NIK łamał prawa pracownicze, prowadząc błędną politykę kadrową.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli rozwiązał z Andrzejem Z. stosunek pracy w styczniu 2010 r. z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Andrzej Z., długoletni pracownik NIK, skończył właśnie 65. rok życia. Był kontrolerem finansowo-księgowym. Prezes NIK stwierdził, że starych pracowników trzeba zastąpić osobami młodszymi o nowocześniejszym podejściu do spraw finansowych. Taka była w 2009 roku polityka kadrowa izby, gdy zwalniano sukcesywnie innych kontrolerów w podeszłym wieku.
Andrzej Z. zaskarżył tę decyzję do WSA. Skarżący we wniesionej skardze zarzucił, że zaskarżona decyzja została wydana z naruszeniem art. 93 ust. 2 pkt 1 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Zdaniem skarżącego, dokonana przez organ wykładnia tego przepisu jest niezgodna z uchwałą siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 21 stycznia 2009 r. (sygn. akt II PZP 13/08). Według niej osiągnięcie wieku emerytalnego i nabycia prawa do emerytury nie może stanowić wyłącznie przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę.
Sąd I instancji 11 czerwca 2010 r. po raz pierwszy rozpatrując sprawę uznał, że skarga nie zasługuje na uwzględnienie, a gdy sprawa trafiła do NSA - ten uchylił wyrok. Zdaniem sądu II instancji, WSA nie odpowiedział na pytanie, czy lakoniczność uzasadnienia zaskarżonej decyzji i decyzji organu I instancji miała, a jeżeli tak, to jaki wpływ na rozstrzygnięcie. Sąd nie poddał ocenie argumentacji organu, nie skontrolował czy rozwiązanie stosunku pracy z uwagi na osiągniecie wieku emerytalnego przez pracownika mianowanego jest powszechnie stosowaną praktyką w NIK, czy też są to sytuacje wyjątkowe. Sprawa ponownie trafiła do WSA i wtedy sąd poprosił prezesa NIK o dane dotyczące rozwiązywania stosunku pracy w następnych latach. Okazało się, że prezes NIK zaprzestał praktyki pozbywania się starszych kontrolerów. Tłumaczył to nie przyznaniem się do błędu, ale respektowaniem wyroków sądów administracyjnych dla niego niekorzystnych. A także z powodu dodatkowych zadań, restrukturyzacji związanych z nowelizacją ustawy o NIK.
WSA uznał racje Andrzeja Z., ale prezes NIK walczył nadal.
- Interes publiczny i Izby jest ważniejszy niż indywidualny - przekonywała Lidia Szymańska, reprezentująca prezesa NIK, która złożyła skargę kasacyjną.
NSA w wyroku z 20 lutego br. oddalił skargę prezesa NIK. W opinii sądu wyrok I instancji odpowiada prawu. Wyrok ten zapadł po dwóch wyrokach NSA, w których wyraźnie wskazano, że osiągniecie wieku emerytalnego przez pracownika mianowanego nie może być wystarczającą i jedyną przesłanką rozwiązania stosunku pracy. Należy - zdaniem sędziego Przemysława Szustakiewicza - zindywidualizować kryteria. Co więcej, polityka kadrowa także nie może być w tym wypadku jedyną przesłaną zwolnienia.
- Interes służby musi być wyważony, trzeba rozważyć konkretną sytuację pracownika - wyjaśniał sędzia Szustakiewicz. - Nie wolno też stygmatyzować osoby ze względu na wiek - dodał sędzia.
Sygnatura akt I OSK 3071/12, wyrok NSA z 20 lutego 2014 r.
Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska