Zapewnienie pracownikowi - kierowcy samochodu ciężarowego - odpowiedniego miejsca do spania w kabinie pojazdu podczas wykonywania przewozów w transporcie międzynarodowym nie stanowi zapewnienia przez pracodawcę bezpłatnego noclegu. Tym samym pracownikowi przysługuje zwrot kosztów noclegu – stwierdził Sąd Najwyższy w uchwale siedmiu sędziów z dnia 12 czerwca 2014 r., II PZP 1/14, Lex 1469181.

Kierowca samochodu ciężarowego żądał od zatrudniającej go firmy ponad 67 tys. zł wraz z odsetkami za okres trzech lat tytułem ryczałtu za hotele. Sąd I instancji przyznał powodowi żądane świadczenie. Również sąd II instancji oddalił apelację pracodawcy. Ten ostatni nie dał jednak za wygraną i sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, w którego składzie pojawiły się wątpliwości z powodu rozbieżności w orzecznictwie, dlatego trzyosobowy skład orzekający SN postanowił zapytać siedmiu sędziów, czy ryczałty za nocleg mogą być wypłacane kierowcom, którzy śpią w przystosowanej do tego celu kabinie samochodu. Skład 7-osobowy SN doszedł do wniosku, że bezpłatny nocleg w kabinie nie jest równoznaczny z zapewnieniem miejsca do spania, toteż kierowcy powinien być wypłacony ryczałt z tytułu podróży służbowej.

Według dotychczasowej linii orzecznictwa Sądu Najwyższego, stworzenie kierowcy przez pracodawcę możliwości snu w kabinie samochodu nie jest równoznaczne z zapewnieniem mu bezpłatnego noclegu (wyrok SN z dnia 19 marca 2008 r., I PK 230/07, Lex 508349). Sąd Najwyższy juz wówczas uważał, że z tytułu podróży służbowych, odbywanych w terminie i w państwie określonym przez pracodawcę, pracownikowi przysługuje zwrot kosztów noclegu, bo stworzenie kierowcy przez pracodawcę możliwości nocowania w kabinie jego samochodu nie jest równoznaczne z zapewnieniem mu warunków “bezpłatnego noclegu”. Sąd argumentował, że „trudno sobie wyobrazić, aby w XXI w. pracodawca mógł korzystne skutki prawne wywodzić z faktu zapewnienia pracownikowi «centrum życiowego» w kabinie samochodu”. W tymże roku skład siedmiu sędziów SN podjął uchwałę, która stwierdzała, że wykonywanie transportu drogowego przez kierowców nie jest podróżą służbową. Ustawodawca zareagował na tę uchwałę dosyć szybko i od 3 kwietnia 2010 r. zaczęła obowiązywać zasada, że kierowca wyruszający poza siedzibę przedsiębiorstwa jest traktowany jak pracownik odbywający podróż służbową.

We wspomnianym na wstępie procesie przedstawiciel pozwanej firmy dowodził, że kierowcy w 99 proc. wypadków nie korzystają z hoteli i nie przedstawiają rachunków, a wypłatę ryczałtu traktują jako dodatkowe wynagrodzenie. Ponadto przekonywał, że badania z zakresu bhp wskazują, iż nocleg w odpowiednio przystosowanej kabinie zapewnia niezbędny wypoczynek i tym samym nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Sąd Najwyższy nie podzielił tej argumentacji, podejmując przytoczoną na wstępie uchwałę.

Obowiązujące rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 29 stycznia 2013 r. w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej (Dz. U. poz. 167), stwierdza, że pracownikowi, któremu nie zapewniono bezpłatnego noclegu i który nie przedłożył rachunku za nocleg w hotelu, przysługuje ryczałt za każdy nocleg w wysokości 150% diety (§ 8 ust. 3). Dodajmy, że ryczałt za nocleg przysługuje, jeżeli nocleg trwa co najmniej 6 godzin pomiędzy godzinami 21 i 7.

Standard wypracowany w UE dotyczący wyposażenia kabiny do odpoczynku nie może obejmować świadczeń związanych z podróżą służbową - dowodził SN. Kierowcy zawodowi są traktowani tak samo jak pracownicy, którzy wyjeżdżają w podróż służbową od czasu do czasu. Gdyby ustawodawca chciał inaczej uregulować sytuację kierowców, dokonałby w ustawie wyłączeń. Słusznie więc kierowcom należy się wypłacanie ryczałtu, mimo że z noclegu w hotelu nie korzystali.

Edward Kołodziejczyk