Od 2004 roku w wyniku zmiany ustawy KRUS nie przyjmuje już zgłoszeń o wypadkach dzieci. Jednak z badań Instytutu Medycyny Wsi wynika, że podczas prac polowych stale doznają one różnych obrażeń, nawet tracą życie. Na co dzień najczęstszymi wypadkami w gospodarstwie są pośliźnięcia, upadki przy schodzeniu z maszyn czy z drabin przy otworach zrzutowych. Jednak latem i jesienią, gdy nasilają się prace polowe, są one bardziej drastyczne, bo z udziałem maszyn: przejechanie, ucięcie czy urwanie kończyn, wkręcenie ich w tryby itp.
Rolnicy nie przestrzegają podstawowych zasad BHP, zapominając, że to oni dają przykład własnym dzieciom. Nagminnie na przykład zwożąc słomę z pola, na wysokiej stercie sadzają dzieci, a przecież wystarczy, że koło podskoczy na bruździe i tragedia gotowa. Innym powszechnym błędem jest konserwowanie czy sprawdzanie różnych elementów maszyny przy włączonym silniku. Kilka lat temu w gminie Mokobody rolnik został wciągnięty do prasy zwijającej i zbelowany: w przeddzień także manipulował przy maszynie, nie wyłączając silnika, wtedy jednak wciągnęło mu tylko but. Widać zdarzenie to niczego go nie nauczyło.
Często także maszyną rolniczą kierują dwunasto- a nawet ośmiolatki! Dla wielu dzieci i nastolatków prace w gospodarstwie są stałym obowiązkiem, dlatego powstaje pytanie, czy rodzice mogą do nich angażować dzieci? Zgodnie z Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym „dziecko, które pozostaje na utrzymaniu rodziców i mieszka u nich, jest zobowiązane pomagać im we wspólnym gospodarstwie” (art. 90 § 2). Jest tu jednak warunek: wykonywane czynności nie mogą stwarzać zagrożenia dla ich zdrowia, życia i wszechstronnego rozwoju. Zabronione są więc prace niebezpieczne – a niewątpliwie takie są prace przy maszynach i z ich użyciem – a także nadmiernie obciążające młody organizm i psychikę, jak wielogodzinny wysiłek fizyczny czy dźwiganie nadmiernych ciężarów.
Więcej na ten temat w Serwisie BHP.