Już w ponad połowie miast wojewódzkich stopa rejestrowanego bezrobocia wynosi zaledwie 2-5 proc.

Przy takich wskaźnikach bezrobocia osoby bez zajęcia nie mają na ogół pracy tylko przez krótki czas w związku z tym, że szukają lepszego zatrudnienia lub dlatego że przeniosły się do innej miejscowości. Eksperci podkreślają, że bezrobotni zainteresowani pracą mogą wybierać w wielu ofertach odpowiadających ich kwalifikacjom.

Najlepiej jest w Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Krakowie. Tylko nieco wyższe wskaźniki od bezrobocia frykcyjnego notują inne miasta wojewódzkie: Gorzów Wielkopolski, Bydgoszcz, Olsztyn, Zielona Góra i Szczecin. Stopa bezrobocia wynosi tu co najwyżej 5 proc., co sprawia, że również tam znalezienie etatu nie jest problemem. Ponadto miasta wojewódzkie przyciągają nowy biznes krajowy i zagraniczny. Między innymi dlatego że spodziewają się, iż znajdą tam odpowiednich fachowców. 

Rejestrowane bezrobocie spada w tym roku z miesiąca na miesiąc do rekordowo niskich poziomów. W lipcu skurczyło się do zaledwie 8,6 proc. Był to najlepszy wynik od 1990 r. To efekt dobrej koniunktury gospodarczej, która sprzyja tworzeniu nowych etatów. Wymusiła ona także zmianę zachowań pracodawców. Coraz więcej z nich zaczęło składać oferty zatrudnienia w urzędach pracy.

Ekonomiści przypominają, że we wcześniejszych latach przedsiębiorcy chętniej rekrutowali pracowników przez internet, ogłoszenia w prasie albo przez agencje rekrutacyjne. To wystarczało, by znaleźć pracowników, ponieważ bezrobocie było dość wysokie. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, bo przy dobrej koniunkturze gospodarczej, gdy szybko zaczęła rosnąć liczba nowych etatów, znalezienie kandydata na pracownika na wolnym rynku stało się trudniejsze.

Dlatego w lipcu pracodawcy zgłosili do urzędów pracy prawie 129 tys. ofert zatrudnienia - o 9,1 proc. więcej niż przed rokiem. Korzystają z nich mało aktywni bezrobotni, którzy dotychczas nie szukali samodzielnie płatnego zajęcia. W efekcie zarejestrowanych bezrobotnych stale ubywa nie tylko w miastach wojewódzkich. Bo jak wynika z danych GUS, już w 49 powiatach stopa bezrobocia rejestrowanego nie przekracza 5,5 proc. A to oznacza, że tak niski poziom jest w co ósmym powiecie.

Eurostat podał w czerwcu, że zharmonizowana stopa bezrobocia (uwzględniająca szarą strefę gospodarki) wyniosła u nas tylko 6,2 proc. To znacznie lepiej niż przeciętnie w krajach Unii Europejskiej, gdzie osiągnęła poziom 8,6 proc. Pod tym względem mamy korzystniejszą sytuację niż nie tylko w Hiszpanii, gdzie bezrobocie od lat jest bardzo wysokie, ale i na przykład we Włoszech, Francji, w Belgii czy Finlandii.

Źródło: www.solidarnosc.org.pl, stan z dnia 1 września 2016 r.