– Pracownikowi symulowanie choroby się opłaca. Jest to jednak duży koszt dla pracodawców. Przez pierwsze 33 dni zwolnienia, a w przypadku osób powyżej 50 roku życia – przez 14 dni zwolnienia wynagrodzenie wypłaca pracodawca. Jeżeli więc ktoś zamierza skorzystać ze zwolnienia, a nie ma ku temu przesłanek, to zyskuje wynagrodzenie, które jest mu nienależne – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Robert Lisicki, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Pracownik ma prawo do wynagrodzenia albo zasiłku chorobowego za czas choroby. Najpierw otrzymuje wynagrodzenie od pracodawcy (przez 33 albo 14 dni w roku kalendarzowym), a jeśli niezdolność do pracy się wydłuża, to zasiłek chorobowy. Świadczenia stanowią rekompensatę utraconego wynagrodzenia dla osoby, która z powodu choroby nie jest w stanie wykonywać pracy.
– Często zdarza się jednak, że zwolnienia lekarskie są wykorzystywane w celach sprzecznych z ich istotą i służą pracownikom do realizacji jakichś własnych zadań bądź wykonywania konkurencyjnej pracy zarobkowej. To zwiększa dwukrotnie dochód pracownika – przekonuje Lisicki.
W czasie choroby pracownik otrzymuje zwykle zasiłek w wysokości 80 procent swojej pensji. 100 procent należy się w razie choroby w czasie ciąży, wypadku w drodze do pracy lub z pracy, choroby zawodowej czy wypadku przy pracy. Jak wskazuje ekspert Konfederacji Lewiatan, dla pracodawców konieczność wypłaty zasiłku chorobowego to koszt 1,5 mld zł rocznie.
Krótkoterminowe zwolnienia utrudniają pracodawcom organizację pracy. Dlatego istotna jest kontrola, czy okres zwolnienia wykorzystywany jest zgodnie z jego przeznaczeniem. Pracodawcy coraz częściej korzystają z możliwości kontroli zasadności wystawionych zwolnień, bo rośnie liczba nadużyć.
– Mali, średni, a także więksi pracodawcy informują nas o tym, że jest taki problem jak nadużywanie zwolnień lekarskich albo wykorzystywanie ich niezgodnie z celem, na jaki zostały wystawione – zaznacza Robert Lisicki.
Potwierdzają to kontrole, które zgodnie z ustawowymi uprawnieniami przeprowadza także ZUS. W 2016 roku przeprowadzono 569,5 tys. kontroli osób mających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy. W konsekwencji wydano 22,2 tysiąca decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych na kwotę prawie 16,3 mln zł. Łączna kwota obniżonych i cofniętych świadczeń pieniężnych w całym 2016 roku wyniosła 203,8 mln zł.
Jeśli pracodawca podejrzewa, że pracownik symuluje lub wykorzystuje zwolnienie lekarskie do wykonywania innej pracy zarobkowej, to może przeprowadzić kontrolę. Ma takie prawo, jeśli zatrudnia (zgłasza do ubezpieczenia chorobowego) powyżej 20 osób. Mniejsze firmy mogą występować o przeprowadzenie kontroli do ZUS.
– Na badanie do lekarza orzecznika wzywamy tylko osoby, które mają adnotację na zwolnieniu „może chodzić”. Osoby, które powinny leżeć, mogą być zbadane w domu. Osobę wytypowaną do kontroli można skierować na badania dodatkowe. Jeśli lekarz orzecznik stwierdzi, że dana osoba odzyskała zdolność do pracy, wystawia zaświadczenie korygujące i ustala wcześniejszą datę ustania niezdolności do pracy. Z takim zaświadczeniem należy się zgłosić do pracodawcy i podjąć pracę. Możemy również skontrolować dokumentację medyczną, która jest podstawą wystawienia zwolnienia lekarskiego – wymienia Małgorzata Lipowska, lekarz inspektor nadzoru orzecznictwa lekarskiego z Departamentu Orzecznictwa Lekarskiego w centrali ZUS.
Jak przypomina Lipowska, każde zwolnienie powinno przyspieszyć powrót do zdrowia. Pracownik, który w czasie niezdolności do pracy orzeczonej zaświadczeniem lekarskim wykonuje pracę zarobkową lub wykorzystuje to zwolnienie niezgodnie z jego celem, musi liczyć się z tym, że straci prawo do zasiłku chorobowego.
– W trakcie zwolnienia lekarskiego, powinniśmy się stosować ściśle do zaleceń lekarskich, przyjmować leki, korzystać z zapisanych zabiegów, z rehabilitacji leczniczej – mówi Małgorzata Lipowska.
Newseria