Jaki procent szpitali w waszym województwie weszło do sieci szpitali, co znaczy, że mają zapewniony kontrakt z NFZ na cztery lata w formie ryczałtu?

Mamy 49 podmiotów w sieci na wszystkich poziomach systemu zabezpieczenia świadczeń. Z tego najwięcej, 27 jednostek jest w pierwszym poziomie. W sieci nie znalazły się 2 szpitale z zakresami hospitalizacji, poza tym kilka oddziałów – np. szpital posiadający trzeci oddział internistyczny w powiecie przy oddziale  o charakterze onkologicznym i szpital posiadający małe oddziały zabiegowe z chirurgią plastyczną. O dwa szpitale – jeden posiada między innymi oddział neurologiczny z oddziałem udarowym oraz geriatrię, a drugi kompleksowo udzielał świadczeń reumatologicznych - zawnioskowaliśmy, aby mimo braku zakontraktowanej izby przyjęć, znalazły się w sieci.

Jakie oddziały znalazły się poza siecią?

Oddział neurologiczny przy szpitalu psychiatrycznym, urologiczny przy szpitalu dziecięcym, ale także oddział laryngologiczny przy pierwszym poziomie referencyjnym.

Mamy także trzy niepubliczne podmioty, które mają tylko wybrane zakresy np.: chirurgię i chirurgię plastyczną, onkologię, ale wykonują także np. operacje urologiczne czy chirurgii naczyniowej. Nie spełniały kryteriów, dlatego nie mogły wejść do sieci. By wejść do sieci, placówka medyczna musiała spełnić łącznie następujące warunki: musiała udzielać świadczeń w ramach izby przyjęć albo szpitalnego oddziału ratunkowego na podstawie umowy z NFZ przez okres co najmniej 2 ostatnich lat oraz musiała posiadać konkretne oddziały wymienione w ustawie. Część miała już możliwość wystartowania w konkursach w ubiegłym lub bieżącym roku.

Z sieci wypadły placówki nastawione na hospitalizację w trybie jednodniowym, czyli np.: operacje zaćmy, operacje urologiczne, ortopedyczne. Pacjent tego samego dnia ma operację i jest wypisywany do domu.

Nie tyle wypadły tylko świadczenia w tych trybach w ogóle nie podlegały włączeniu do sieci.

W naszym województwie 50 proc. operacji zaćmy odbywa się właśnie w trybie jednodniowym lub planowym. Przy okazji ogłaszania konkursów dla podmiotów spoza sieci chcieliśmy uporządkować rynek zabiegów jednodniowych i planowych, doceniając wkład tego segmentu w zabezpieczenie naszych pacjentów.

Szpitalnictwo jest prowadzone w trzech trybach: hospitalizacje, hospitalizacje planowe i jednodniowe. Podmiot musi zdecydować się na jeden z tych zakresów. Jeśli wybierze tryb jednodniowy czy hospitalizacje planowe, wtedy musi mieć zaplecze łóżkowe, blok operacyjny, ale nie musi mieć np. kosztownego w utrzymaniu oddziału intensywnej terapii. 

W jaki sposób chcecie uporządkować ten rynek?

Przeprowadziliśmy analizę i okazało się, że np. placówka w ramach chirurgii onkologicznej tylko usuwa znamiona, a pozostałych możliwych w tym zakresie świadczeń w ogóle nie wykonuje. Jeśli ktoś w ramach oddziału gastroenterologii, robił tylko kolonoskopie i gastroskopie, to może wykonywać je w ramach pracowni, a nie koniecznie na oddziale, co zmniejsza koszty. Zatem starannie analizowaliśmy potencjał naszych świadczeniodawców.

Co z pozostałymi konkursami?

Przeprowadziliśmy konkursy w zakresie gastroenterologii, otolaryngologii, chirurgii naczyniowej, plastycznej. Celowo część konkursów opóźniliśmy. W hospitalizacji planowej i jednodniowej podzieliliśmy je na dwa etapy, bo czekaliśmy na przepisy dotyczące „ciągłości udzielania świadczeń”.

Dlaczego?  

16 lutego 2018 r. weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia, które m.in.: na nasz wniosek, zmienia definicję „ciągłości”. To kryterium jest ważne, bo podmioty otrzymują za nie dodatkowe punkty w konkursie i mają większe szanse na otrzymanie kontraktu.

Poprzednio „ciągłość” interpretowano tak, że jeśli placówka miała umowę w trybie hospitalizacji, a chciała wziąć udział w konkursie na hospitalizację planową, to nie można jej było przyznać punktów za „ciągłość”. Po zmianie przepisów, będzie można takie punkty przyznać. Będzie można także zaliczyć certyfikaty, które otrzymała na inny tryb udzielania świadczeń. Dzięki temu więcej podmiotów na równych prawach będzie mogło wziąć udział w konkursach. Dotyczy to sytuacji a maiore ad minus, czyli miałeś hospitalizację, a ubiegasz się o planową, to punkty są przyznawane, ale nie odwrotnie, bo musisz spełnić wyższe wymogi. Stąd znaczenie ma zmiana definicji, aby wyrównać szanse w konkursie. Analogicznie jest obecnie przypadku planowej i jednodniowej.

Tam, gdzie definicja „ciągłości” nie miała znaczenia, ogłosiliśmy konkursy w styczniu, ale umowy będą obowiązywać od kwietnia, a tam, gdzie jest to istotne, ogłosiliśmy je po ukazaniu się rozporządzenia.

Planujecie duże zmiany w kontraktowaniu świadczeń w okulistyce?

Nasza analiza wykazała, że nie chcemy kontraktować hospitalizacji planowej w okulistyce. Chodzi tu o operację usunięcia zaćmy. Jest wystarczające, aby były realizowane w trybie jednodniowym i dlatego w okulistyce ogłosiliśmy tylko konkurs na hospitalizację jednodniową.

Tak będzie taniej?

Dzięki temu zwiększymy dostępność świadczeń dla pacjentów. ,,Zaoszczędzone” w ten sposób środki w trybie planowym w całości przeznaczamy na konkurs świadczeń jednodniowych.

To zmniejszy kolejki do operacji zaćmy. Są regiony w Polsce, gdzie na usunięcie zaćmy czeka się dwa lata, a ile czeka się w Wielkopolsce?

Pod koniec lutego na operację zaćmy czekało się od kilkunastu dni do ponad roku, w zależności od ośrodka. Tu jest duży postęp. W drugim półroczu ubiegłego roku otrzymaliśmy dodatkowe pieniądze na ten cel oraz na wszczepianie endoprotez stawu biodrowego i to bardzo skróciło czas oczekiwania na te zabiegi. W przypadkach pilnych okres oczekiwania jest zaledwie kilkudniowy.

Ocena kolejek wymaga dobrych analiz. Obserwując zmiany w listach oczekujących pod koniec roku można było zaobserwować np. że bardzo wielu pacjentów, mimo, iż czekają od miesięcy na wszczepienie endoprotezy, gdy zadzwoniono do nich ze szpitala, odmówiło operacji. A inni nagle się w tej kolejce „upilnili”.

Dlaczego?

Z różnych powodów. Bo termin im nie odpowiadał, co też jest czasami zrozumiałe, no może poza sytuacjami pilnymi. Lekarze przekazali także informacje o przypadkach, w których pacjent mimo oczekiwania w kolejce, do zabiegu się nie kwalifikował.

Wprowadziliście także kontraktowanie na subregiony, a nie na całe województwo, po to, by nie okazało się, że wygrywają tylko same placówki z Poznania i pacjenci muszą jeździć tam z całego województwa.

Są dziedziny takie jak: okulistyka czy urologia, które będziemy kontraktować w subregionach. Lepiej, by pacjent mógł usunąć zaćmę w Kaliszu, a nie tylko w Poznaniu.

W byłym województwie pilskim jest dużo placówek świadczących usługi opieki paliatywnej, a leszczyńskie to zagłębie rehabilitacyjne. Gdy ogłosiliśmy konkurs i wzięliśmy pod uwagę zapotrzebowanie populacyjne, musieliśmy nieco mniej dać pieniędzy np. na rehabilitację np. dla dzieci w leszczyńskim po to, by takie usługi miały szansę pojawić się np.: w subregionie kaliskim czy konińskim. I faktycznie tak się stało, że pojawiły się tam nowe podmioty świadczące takie procedury.

Ma Pani wstępne wyniki wykonania ryczałtów za pierwszy okres rozliczeniowy. Dużo szpitali nie wykonało ryczałtów?

Według danych z końca lutego na 49 podmiotów w sieci, 10 wykonało ryczałt poniżej 98 proc. Ale wszystkie one miały kilkuprocentowy wzrost, patrząc na wysokość ryczałtu w stosunku do początku roku 2017.

Ile szpitali przekroczyło ryczałt?

Jest siedem, które przekroczyły do 15 marca ryczałt o kilkanaście procent.

Ale taki szpital już nie ma szansy na to, by odzyskać pieniądze w sądzie wydane ponad ryczałt.

Placówki mogą uzyskać wyższy ryczałt, ale nie mogą dochodzić zapłaty nadwykonań. Dotychczasowe zasady dotyczą świadczeń poza ryczałtem.

Rozmawiała Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska