Prokurator Generalny złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, którego skutkiem mogło być pozbawienie kontrolerów NIK dostępu do informacji wymienionych w art. 27 Ustawy o ochronie danych osobowych. To w praktyce uniemożliwiłoby przeprowadzenie wielu istotnych kontroli. Sędziowie TK przychylili się jednak do argumentacji przedstawicieli Izby.
Czytaj: Testy DNA muszą iść w parze z ochroną danych wrażliwych >>>
Ustawa o Najwyższej Izbie Kontroli z 2012 roku wprowadziła dostęp kontrolerów do wrażliwych danych osobowych pod warunkiem, że będzie to niezbędne do przeprowadzenia kontroli. Ustawodawca przyznał inspektorom bardzo szerokie uprawnienia, pozwalając na przetwarzanie danych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne kontrolowanych, ich poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, przynależność wyznaniową, partyjną lub związkową, jak również danych o stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym oraz danych dotyczących skazań, orzeczeń o ukaraniu i mandatów karnych, a także innych orzeczeń wydanych w postępowaniu sądowym lub administracyjnym.
W rezultacie publicznej dyskusji wokół tych uprawnień NIK ogłosiła, że zgadza się na ich ograniczenie w formie zmiany przepisu. Dodatkowo Izba ogłosiła, że do tego czasu nie będzie prowadzić kontroli wymagających dostępu do danych o pochodzeniu rasowym lub etnicznym, poglądach politycznych, przekonaniach religijnych lub filozoficznych, przynależności wyznaniowej, partyjnej lub związkowej oraz danych o kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym.
Prokurator Generalny stwierdził jednak, że to za mało, i zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą uprawnień kontrolerów w zakresie przetwarzania wrażliwych danych osobowych. Gdyby TK przyznał mu rację, Izba straciłaby możliwość przeprowadzenia wielu istotnych kontroli, na przykład przestrzegania praw pacjentów, udzielania pomocy osobom niepełnosprawnym, działalności zakładów karnych i poprawczych czy poprawności nakładania i ściągalności mandatów.
W rezultacie Departament Prawny i Orzecznictwa Kontrolnego NIK przygotował wyczerpujące odpowiedzi na pytania Trybunału, a przedstawiciele Izby podczas rozprawy wyjaśnili sędziom wszystkie wątpliwości. Trybunał uznał, że jedynie przetwarzanie danych ujawniających poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, jak również dane o kodzie genetycznym, nałogach lub życiu seksualnym, nie jest przydatne w świetle konstytucyjnego i ustawowego katalogu podmiotów kontrolowanych przez NIK oraz zakresu dopuszczalnej kontroli.
Kontrolerzy będą więc mogli korzystać podczas wykonywania obowiązków z danych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne kontrolowanych, przynależność wyznaniową, partyjną lub związkową, jak również danych o stanie zdrowia oraz danych dotyczących skazań, orzeczeń o ukaraniu i mandatów karnych, a także innych orzeczeń wydanych w postępowaniu sądowym lub administracyjnym.
W związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego przestaje obowiązywać samoograniczenie NIK dotyczące przetwarzania danych o pochodzeniu rasowym lub etnicznym, a także przynależności wyznaniowej, partyjnej lub związkowej. Te informacje mogą okazać się ważne np. podczas kontroli dotyczącej ochrony cudzoziemców czy postępów repatriacji.