– Największe wyzwania dotyczą infrastruktury technicznej szpitali. To poważny problem wpływający na wyniki finansowe szpitali, a równocześnie, w sposób bezpośredni, na bezpieczeństwo pacjentów – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marian Świerz.
Większość szpitali dysponuje nowoczesną aparaturą laboratoryjną i aparatami medycznymi. Obecnie placówki ochrony zdrowia mają obowiązek serwisowania wyrobów medycznych zgodnie z zaleceniami producenta, co teoretycznie pozytywnie wpłynie na stan infrastruktury technicznej w ochronie zdrowia i gwarantuje lepszą ochronę pacjentów i samego personelu. W praktyce wiąże się to jednak dla szpitali z dużymi wydatkami.
– Zmiany, które proponujemy jako Towarzystwo Inżynierii Medycznej, mają na celu przejęcie części zadań przez same szpitale, przez osoby wykwalifikowane na uczelniach, technologów, inżynierów, specjalistów w danej grupie, którzy będą mogli serwisować tę aparaturę, jeśli będą mieć takie uprawnienia. Konieczna jest zmiana prawa w tym zakresie, bo niejednokrotnie mamy do czynienia z monopolem firm, co powoduje, że koszty niebotycznie szybują w górę – ocenia Świerz.
Zapotrzebowanie na wyroby medyczne jest coraz większe, przede wszystkim ze względu na konieczności jego wymiany z powodu zużycia, postępu technologicznego i technicznego oraz konkurencyjności rynku usług. W 2018 roku rynek może osiągnąć wartość około 3 mld dolarów. Koszty serwisowania aparatury medycznej w polskich szpitalach szacuje się na kilka miliardów złotych.
– W naszym szpitalu działalność badawcza związana jest z szerokim zagadnieniem medycznym leczenia pacjentów. Staramy się przyciągnąć uczelnie i producentów tak, aby między innymi nasz szpital stał się poletkiem doświadczalnym, gdzie nowe aparaty, nowe technologie medyczne będą wdrażane, oceniane i w ten sposób weryfikowane – tłumaczy dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Gorlicach.
Pod względem wyposażenia placówkom medycznym w Polsce daleko jest do europejskiej i światowej czołówki. Choć sytuacja z roku na rok się poprawia, to pod względem nowoczesnej aparatury medycznej, diagnostycznej i terapeutycznej mamy sporo do nadrobienia. Platformą spotkań są targi medyczne, takie jak na przykład Międzynarodowe Targi Medyczne WIHE, które dają możliwość nawiązania kontaktów z producentami i uczelniami.
– To nawiązanie współpracy z producentami dobrego sprzętu po rozsądniej cenie, a także uczelniami, aby móc rozpocząć współpracę mającą na celu wdrażanie niektórych technologii medycznych – wskazuje ekspert.
Szpitale dbają nie tylko o infrastrukturę, lecz także o rozwój świadczonych usług. W 2017 roku wedle zapowiedzi resortu zdrowia ma się zmienić system kontraktowania świadczeń szpitalnych, zapowiadana jest likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia.
– W polskiej służbie zdrowia nie ma raczej problemu z dostępem do specjalistów w przypadku zagrożenia życia i zdrowia. Zdecydowana większość szpitali świadczy usługi na wysokim poziomie, dysponując nowoczesną aparaturą laboratoryjną i aparatami medycznymi. Natomiast istotnym problemem jest poziom finansowania. W każdym szpitalu część oddziałów jest dochodowa, choć ich liczba maleje, i znaczna część oddziałów, które są pod kreską, zwłaszcza oddziały zabiegowe – podkreśla ekspert.
Szacuje się, że poziom zadłużenia polskich szpitali na koniec 2015 roku osiągnął 14 mld zł. Dane PwC wskazują, że sytuacja z roku na rok jest coraz gorsza, a bez kolejnej ingerencji ze strony państwa sektor publiczny może osiągnąć poziom zadłużenia, który spowoduje, że jego obsługa bieżąca nie będzie już możliwa. Koszty dla szpitali generują też planowane nakłady inwestycyjne na dostosowanie szpitalnej infrastruktury do wymogów rozporządzenia Ministra Zdrowia.
– Z jednej strony są wymagania Narodowego Funduszu Zdrowia, oczekiwania pacjentów, podejście, że wszystko im się należy, a z drugiej strony poziom finansowania pozostaje właściwie niezmienny od kilku lat. Rosnące wymagania NFZ i malejąca wycena to główny problem w finansowaniu służby zdrowia – przekonuje Marian Świerz.
Wydatki Polski na ochronę zdrowia nie przekraczają 4,4 procent PKB. Średnia europejska to około 7 procent, a WHO ocenia, że dla krajów naszego regionu optymalnym poziomem jest 6 procent PKB. Brakuje nam także do światowych gigantów (USA – 18 procent PKB, Niemcy – 11,3 procent, Japonia – ponad 10 procent).
Newseria