W poniedziałek na sejmowej komisji zdrowia odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Poseł Tomasz Latos zgłosił wniosek, by prace nad tym projektem dalej prowadzić w podkomisji. Podkomisja zebrała się w środę, a w czwartek rano projekt z poprawkami trafił do sejmowej komisji zdrowia. Tego samego dnia został przegłosowany w Sejmie. 

Zmiany po roku

Wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko podkreślała, że resort widzi konieczność nowelizacji ustawy z dnia 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych weszła w życie (Dz. U. poz. 1473), zwanej dalej „ustawą z dnia 8 czerwca 2017 r.”

- Po roku funkcjonowania tej ustawy, doszliśmy do wniosku, że należy ją znowelizować – podkreślała wiceminister zdrowia Szczurek-Żelazko.

- Ta ustawa gwarantuje, że ci pracownicy słabsi będą zarabiali porównywalnie do pracowników w innych podmiotach - podkreślała Józefa Szczurek-Żelazko, wiceminister zdrowia i podała przykład sekretarek medycznych. 

Według wiceminitser ta ustawa gwarantuje minimalne wynagordzenie dla sekretarki medycznej ze średnim wykształceniem w 2021 r. w wysokości 3217 zł brutto. - Jeśli sekretaka ma wyższe wykszłałcenie wtedy jej pensja zasadnicza będzie wynosić 3670 zł . To ewidentny wzrost zważywszy, że teraz często mają uposażenia poniżej 2 tys zł.

Skąd się wzięła kwota bazowa w wysokości 3900 zł?

Wiceminister Szczurek-Żelazko tłumaczyła w czwartek w Sejmie, że kwota bazowa w wysokości 3900 zł zostanie w 2019 r. uwolniona.  - Od 2020 r. dyrektorzy będą się posługiwali już kwotą przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia przy obliczaniu najniższych wynagrodzeń - podkreślała wiceminister.

 

 

 

23 miliony tylko w tym roku dla pracowników niemedycznych

Projekt wprowadza prawnie gwarantowany próg najniższej płacy zasadniczej dla niemedycznych pracowników działalności podstawowej (np. dyspozytorów medycznych, opiekunów medycznych, sanitariuszy szpitalnych, sekretarek medycznych). Dzięki temu zniwelowane mają być różnice w sytuacji prawnej tej grupy pracowników i pracowników medycznych zatrudnionych w podmiotach leczniczych.

W projekcie rozszerzono zakresu podmiotowego ustawy z dnia 8 czerwca 2017 r. o pracowników działalności podstawowej, innych niż pracownicy wykonujący zawody medyczne, którymi w rozumieniu projektowanej ustawy są osoby zatrudnione w ramach stosunku pracy w podmiocie leczniczym, inne niż pracownicy wykonujący zawód medyczny.

Za co związki zawodowe krytykowały projekt nowelizacji ustawy o naniższym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia czytaj tutaj>>

Szczurek-Żelazko podała, że w projekcie nie wymienili konkretnych zawodów niemedycznych, ale odwołują się do załącznika do rozporządzenia Ministra Zdrowia wydanego na podstawie art. 50 ust. 5 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej służy ułatwieniu identyfikacji pracownika działalności podstawowej, innego niż pracownik wykonujący zawód medyczny. Rozporządzenie wymienia 149 zawodów medycznych, które mogą brać udział przy udzielaniu świadczeń medycznych w zakresie działalności podstawowej. W załączniku do projektu ustawy zaproponowano przypisanie grupie pracowników działalności podstawowej, innych niż pracownicy wykonujący zawód medyczny, współczynnika pracy w wysokości 0,53. (to liczba przez którą zostanie pomnożone przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej z roku poprzedniego w celu obliczenia najniższego dopuszczalnego prawem poziomu wynagrodzenia zasadniczego tej grupy pracowników).

Wynagrodzenie zasadnicze dla tej grupy – zgodnie z projektem - nie będzie mogło być niższe niż 2664 w 2021 r.

Wiceminister podała, że z ich szacunków wynika, że pracowników działalności podstawowej innej niż medycznej jest ok. 35 tys. etatów.  W tym roku na podwyżki dla grupy mają kosztować 23 mln zł, 41 mln - w 2018 r., a w 2020 r. - 66 mln zł.

- 21 proc. osób z wyższym wyksztalceniem ma uposażenie zasadnicze niższe niż w obowiązującej ustawie – podała Szczurek-Żelazko. – Wśród osób z wykształceniem podstawowym ten odsetek sięga nawet 75 proc.

Wiceminister podała, że chcą, by regulacja weszła w życie od 1 lipca. br.

Duże wydatki, ale brak kasy

Niestety proponowana nowelizacja ustawy z dnia 8 czerwca 2017 r. nie przewiduje przekazania podmiotom leczniczym w 2018 r. dodatkowych, ponad obecnie planowane, środków finansowych z budżetu państwa, jak również z Narodowego Funduszu Zdrowia za co od początku była krytykowana.

Eksperci podkreślali, że to spowoduje to zadłużanie się szpitali. Porównywali projekt do "ustawy 203", która spowodowała lawinowe zadłużanie się lecznic.