Spotkanie „Zdążyć przed grypą. Wyczyn medyczny i sportowy” - z udziałem lekarzy i dziennikarzy - poświęcone było między innymi zakażeniom, w tym szczególnie grypie, które zagrażają sportowcom podczas zawodów oraz intensywnych treningów.

Dr Jarosław Krzywański z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej powiedział, że polscy olimpijczycy zostaną zaszczepieni przeciwko kilku chorobom zakaźnym, takim m.in. jak wirusowe zapalenie wątroby typu A i B, bo mogą im zagrażać podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Dotyczyć to będzie tych z nich, którzy nie zostali jeszcze zaszczepieni z tego powodu lub nie mają już odpowiedniej odporności i szczepienie trzeba wtedy powtórzyć.

- Rozważane jest jeszcze zaszczepienie naszych olimpijczyków przeciwko żółtej febrze oraz przeciwko grypie – powiedział specjalista.

Profesor Lidia Brydak pytana, czy są jakieś wątpliwości, by szczepić przeciwko grypie polskich olimpijczyków, którzy wyjadą w 2016 roku do Rio de Janeiro, powiedziała, że na ten temat w ogóle nie powinno być żadnej dyskusji.
- Moim zdaniem wszyscy nasi olimpijczycy powinny zostać zaszczepienie przeciwko grypie. Z medycznego punktu widzenia nie ma co do tego żadnych wątpliwości - podkreśliła.
 

Specjalistka wyjaśniła, że w Polsce szczyt zachorowań na grypę najczęściej przypada między styczniem i marcem. Natomiast na półkuli południowej, w tym również w Brazylii, przypada on na okres od maja do lipca, przy czym jeszcze w sierpniu, kiedy odbędą się igrzyska olimpijskie, nadal jest dość dużo zachorowań.

Według profesor Brydak sportowcy, podobnie jak inne osoby wyjeżdżające w tym okresie do Ameryki Południowej, powinni dodatkowo się zaszczepić, nawet jeśli wcześniej, na przykład jesienią 2015 roku, szczepili się przeciwko grypie sezonowej występującej na półkuli północnej.

- Konieczność kolejnego szczepienia wynika z tego, że według prognoz Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Ameryce Południowej będzie występował jeden dodatkowy szczep wirusa, którego u nas najprawdopodobniej nie będzie. Nie wystarczy zatem przyjęcie szczepionki zalecanej na półkuli północnej, w tym również w Polsce. Dlatego nasi olimpijczycy powinni się zaszczepić zarówno teraz, jak później, przed wyjazdem do Brazylii – powiedziała profesor Brydak. Mogłoby to mieć miejsce na przykład w kwietniu lub maju 2016 roku.

Jak poinformowano na czwartkowym spotkaniu, WHO ogłosiła 24 września 2015, jakie wirusy grypy będą występowały na półkuli południowej i przeciwko nim zostanie przygotowana szczepionka.
Dr Krzywański przyznał podczas konferencji, że polski średniodystansowiec Adam Kszczot stracił w 2015 roku szanse na trzeci z rzędu tytuł halowego mistrza Europy w lekkoatletyce na dystansie 800 m najprawdopodobniej z tego powodu, że wyjątkowo nie zaszczepił się przeciwko grypie sezonowej 2014/2015. Tuż przed zawodami, które odbyły się w marcu 2015 roku, zachorował na grypę i musiał w ogóle zrezygnować z udziału w tych mistrzostwach.

- W sezonie zimowym był w znakomitej formie, uzyskiwał najlepsze czasy wśród europejskich sportowców na tym dystansie, pechowo trafił jednak na jeszcze większego mistrza, którym okazał się wirus grypy - powiedział dr Krzywański. Przypomniał, że Kszczot kilka miesięcy później potwierdził wysoką formę zdobywając srebrny medal na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Pekinie.

Adam Kszczot nie mógł być obecny na konferencji, ale podczas zarejestrowanego wcześniej wywiadu powiedział, że od wielu lat szczepił się przeciwko grypie, ale nie zrobił tego ten jeden raz, w sezonie grypowym, w którym przypadały halowe lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w 2015 roku.
- Gdyby nie grypa, być może byłbym pierwszym w historii sportowcem, który po raz trzeci z rzędu został mistrzem Europy – dodał. Nie wyjaśnił, dlaczego się nie zaszczepił. Powiedział jedynie, że na pewno zaszczepi się przeciwko wirusowi grypy, który w 2016 roku będzie występował w Brazylii.
 

Trener Kszczota - Zbigniew Król powiedział podczas również odtworzonego na konferencji wywiadu, że przekonał się do szczepień przeciwko grypie wśród sportowców. Przyznał, że był im przeciwny, ale teraz jest już do nich całkowicie przekonany.
- Na skutek tej infekcji można stracić cały okres przygotowań sportowca do ważnych zawodów, które często trwają dwa, trzy miesiące - podkreślił.

Dr Krzywański zwrócił uwagę, że w czasie treningów sportowcy są szczególnie podatni na wszelkiego rodzaju infekcje, ponieważ na skutek intensywnego wysiłku spada u nich odporność. Dodał, że na początku października szczepieni są wszyscy piłkarze występujący w Bundeslidze.(pap)