Jak wyjaśniła przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, przeprowadzenie strajku ostrzegawczego zależy od tego, czy organizacja związkowa działająca na terenie danego zakładu pracy jest na właściwym etapie sporu zbiorowego.

Zgodnie z ustawą przeprowadzenie jednorazowego i maksymalnie dwugodzinnego strajku ostrzegawczego jest możliwe, jeżeli przebieg postępowania mediacyjnego uzasadnia ocenę, że nie doprowadzi ono do rozwiązania sporu. Dzień zapowiedzianego strajku nie może przypadać przed upływem 14 dni od dnia zgłoszenia sporu.

- Będą podjęte działania na terenie całej Polski, zgodnie z etapem sporu zbiorowego, na którym są organizacje zakładowe, i zgodnie z pomysłami, jakie poszczególne województwa na ten dzień mają - powiedziała Dargiewicz.

Wcześniej, w czwartek 30 kwietnia 2015, przedstawicielki OZZPiP mają spotkać się z kierownictwem resortu zdrowia. Zaproszenie na spotkanie w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki wystosował do pielęgniarek w poniedziałek 27 kwietnia 2015. Dargiewicz poinformowała, że weźmie w nim udział.

W ocenie OZZPiP sytuacja tej grupy zawodowej jest dramatyczna. W związku z tym, w ubiegłym tygodniu w różnych miastach pielęgniarki zorganizowały pikiety przed szpitalami i urzędami.

Wśród postulatów OZZPiP jest między innymi  żądanie określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ w celu zapewnienia bezpieczeństwa pielęgniarkom, położnym i pacjentom. Pielęgniarki i położne domagają się też wzrostu wynagrodzenia o 1500 zł jako czynnika powstrzymującego emigrację i odejścia od wykonywania zawodu.

Harmonogram działań związku przewiduje podjęcie strajku generalnego we wrześniu 2015.

Według informacji przedstawionych ostatnio w Sejmie przez wiceministra zdrowia Cezarego Cieślukowskiego w kraju zatrudnionych jest 245 tysięcy pielęgniarek i położnych, a liczba ta w zasadzie nie zmienia się od 2007 roku. Bezrobocie w tej grupie zawodowej - jak mówił - jest niskie i dotyczy jedynie około 6 tysięcy osób.

Zastrzegł jednak, że struktura wiekowa tej grupy zawodowej wskazuje na to, że w czasie najbliższych 10 lat można spodziewać się odejścia z zawodu około 70 tysięcy osób.

Wiceminister podkreślił, że obecnie tylko około 33 procent osób wykształconych w tym kierunku bezpośrednio po studiach podejmuje pracę w zawodzie, a zasadniczą przyczyną tego stanu jest to, że proponowane wynagrodzenia "często wydają się pielęgniarkom zbyt niskie".
 
 
Przytoczył przy tym dane z ankiet, które Ministerstwo Zdrowia corocznie przeprowadza w zakładach opieki zdrowotnej, z których wynika, że średnie wynagrodzenie brutto pielęgniarki i położnej specjalistki w pierwszym miejscu pracy w 2014 roku wyniosło 3696 zł, starszej pielęgniarki i położnej - 3314 zł, a pozostałych pielęgniarek i położnych, które wchodzą do zawodu - 2971 zł.

Odnosząc się do tych danych, Dargiewicz powiedziała, że średnią zawyżają między innymi  płace pielęgniarek zatrudnionych w placówkach prywatnych. (pap)