Rozporządzenie przypisuje konkretne liczby pielęgniarek i położnych do obsługi konkretnych jednostek w zakładach opieki zdrowotnej. M.in. zgodnie z nim przy stole operacyjnym pracować będzie tylko jedna pielęgniarka. - Jeśli na bloku jest siedem stołów operacyjnych, z których najczęściej funkcjonują cztery, to już wiadomo, że trzy pielęgniarki są zbędne – tłumaczy Halina Cierpiał, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność.

W przekonaniu związkowców rozporządzenie jest dla pracodawców doskonałym narzędziem do reorganizacji i restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej. - A wiadomo, że podstawowym elementem tych procesów jest redukcja zatrudnienia - wskazuje Cierpiał.

Dyrektorzy niektórych placówek ochrony zdrowia już powołali zespoły, których zadaniem jest przeanalizowanie koniecznego zatrudnienia w grupie pielęgniarek i położnych. Związkowcy są przekonani, że o ich zwolnieniach nie będą decydowały długoletnie doświadczenie i umiejętności praktyczne.

- Przewidujemy, że pracodawcy zachowają miejsca pracy dla młodych pracowników, bo oni generują niższe koszty. Coraz częściej godzą się na pracę na umowach śmieciowych lub na umowach na czas określony. Pracują za najniższe wynagrodzenia, nie otrzymują dodatków do pensji za wysługę lat czy pełnienie dyżurów, ani też premii oraz nagród. To większa oszczędność dla zakładów opieki zdrowotnej niż zatrudnianie pielęgniarek i położnych w wieku 50+ - wyjaśnia Halina Cierpiał.

Dla związkowców z Solidarności Ochrony Zdrowia zwolnienia w grupie zawodowej pielęgniarek i położnych to obecnie jeden z najpoważniejszych problemów. Na niebezpieczeństwo utraty miejsc pracy w tej grupie zawodowej wskazali też w związkowym biuletynie informacyjnym dla pracowników branży medycznej, kolportowanym wśród nich przed referendum strajkowym, które w placówkach służby zdrowia rozpoczęło 31 stycznia. W biuletynie sygnalizują też inne problemy pracowników branży, których źródłem są przede wszystkim niskie kontrakty na usługi medyczne podpisywane przez NFZ z zakładami opieki zdrowotnej.

Postulują decentralizację funduszu, argumentując m.in. że niewielka ilość środków zagwarantowanych przez NFZ w kontraktach prowadzi do powiększania długów placówek, a w konsekwencji do ich prywatyzacji i zwolnień pracowników. - Nasze referendum strajkowe to m.in. walka o miejsca pracy, również dla pielęgniarek i położnych. Dlatego bardzo liczymy na ich liczny udział w głosowaniach - mówi Halina Cierpiał.

Źródło: NSZZ Solidarność