Według rzecznika służby zdrowia MSW Jarosława Buczka decyzję o odwołaniu dyrektora Chełchowskiego podjęto po analizie raportu z wizytacji, którą przeprowadzili pracownicy departamentu zdrowia MSW. Departament ten w imieniu szefa MSW sprawuje nadzór nad jednostkami wchodzącymi w skład służby zdrowia MSW.
- Wyniki wizytacji utwierdziły kierownictwo w podjęciu tej smutnej i przykrej decyzji o odwołaniu dyrektora - powiedział Buczek.

Rzecznik nie chciał ujawnić żadnych szczegółów. Powiedział jedynie, że kontrola była efektem sytuacji finansowej jednostki.

Długi olsztyńskiego szpitala MSW, w którym mieści się Warmińsko-Mazurskie Centrum Onkologii, wynikają z braku płatności z NFZ za tzw. nadwykonania na około 36 mln zł. Na taką kwotę szpital wykonał świadczenie medyczne - głównie wobec pacjentów onkologicznych - ponad limit przyznany w kontrakcie.

Od piąteku 13 czerwca obowiązki dyrektora placówki pełni Brygida Kondracka, która przed odwołaniem Chełchowskiego była jego pełnomocnikiem ds. zintegrowanego systemu zarządzania oraz kierownikiem działu marketingu i promocji zdrowia.

Przewodniczący Rady Społecznej olsztyńskiego szpitala Janusz Dzisko powiedział PAP, że o sprawie dowiedział się telefonicznie od zainteresowanego i nie zna powodów, jakimi kierowało się szefostwo MSW. Jak zaznaczył, rada jest jedynie organem doradczym i nie ma wpływu na decyzje personalne resortu.
- Sytuacja tego szpitala jest trudna, ale nie mieliśmy większych zastrzeżeń do działalności pana dyrektora - powiedział.

- Prawem przełożonego jest decydować, z kim chce, a z kim nie chce pracować. Nie rozumiem tej decyzji, ale ją szanuję - powiedział Chełchowski.

Odwołany dyrektor przekonywał, że to właśnie nadwykonania onkologiczne były sprawą, w której "różnił się" z wiceministrem Stanisławem Rakoczym, nadzorującym departament zdrowia w MSW.

Jak ocenił, ograniczanie przyjęć pacjentów ze zdiagnozowanym nowotworem byłoby nie tylko nieetyczne, ale - jego zdaniem - stanowiłoby złamanie konstytucji oraz ustaw o działalności leczniczej i zawodzie lekarza.

- Nowotwór to stan zagrożenia życia, nie można tego inaczej zdefiniować. Gdybyśmy nie rozpoczęli procesu leczenia, a stan zdrowia pacjenta by się pogorszył, to mógłby pozwać szpital, co grozi olbrzymim odszkodowaniem - stwierdził Chełchowski.

Przypomniał, że zniesienie limitów w onkologii i przyspieszenie terapii onkologicznej znalazło się w tzw. pakiecie onkologicznym, który przygotowało Ministerstwa Zdrowia. Takie rozwiązania mają wejść w życie od stycznia 2015 roku.

Chełchowski był dyrektorem olsztyńskiej polikliniki przez 10 lat. W 2010 roku szpital otrzymał Polską Nagrodę Jakości, a dyrektor statuetkę "Znakomitego przywódcy" dla najlepszego menadżera w służbie zdrowia. Gdy zaczynał pracę, poliklinika zatrudniała 600 osób i miała roczne przychody na poziomie 24 mln zł, obecnie ma 1,1 tysiąca pracowników i 160 mln zł przychodów.(pap)