Konfederacja wielokrotnie informowała ministra zdrowia oraz opinię publiczną o konieczności zmiany art. 94a ustawy Prawo farmaceutyczne, które mówi o generalnym zakazie reklamy aptek. Nieprecyzyjne zapisy dotyczące tego zakazu powodują, że w całym kraju toczą się setki postępowań przeciwko aptekarzom, którzy chcąc pomagać pacjentom, „naruszyli" zapisy ustawy.

- W końcu 2013 roku Generalny Inspektor Farmaceutyczny prowadził 168 postępowań odwoławczych, w tym wydał 102 decyzje utrzymujące w mocy decyzje organów pierwszej instancji. Wojewódzcy inspektorzy łącznie prowadzili 600 postępowań i do tej pory wydali 193 decyzje stwierdzające naruszenie zakazu reklamy aptek - mówi Dobrawa Biadun, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Jak twierdzi Konfedercja, tracą na tym pacjenci, bo w rezultacie zakazu reklamy aptek zawieszone zostały programy promocyjne, dzięki którym mogli oni płacić mniej za leki. Zakaz jest interpretowany przez organy administracji i sądy w sposób niezwykle rozszerzający, tak, że obejmuje praktycznie każde działanie apteki stanowiące ułatwienie dla pacjenta.

- To absurdalny przepis, który ogranicza konkurencję i powoduje, że apteki nie mogą informować pacjentów o lekach, które bez problemu można kupić chociażby na stacjach benzynowych czy w supermarketach - mówi prof. Witold Orłowski, PwC.

Konsekwencją zakazu reklamy aptek jest brak możliwości udziału aptek w programach typu „Karta Dużej Rodziny" czy „Karta Seniora", tworzonych przez samorządy, oferowania zniżek, na przykład w formie kart dla rodzin wielodzietnych czy seniorów oraz udziału w programach ubezpieczeniowych (np. PZU - taką decyzję GIF wydał w grudniu 2013 roku).

W swoim oświadczeniu Konfederacja podkreśla, że położenie dużego nacisku przez inspekcję farmaceutyczną na kontrole aptek w zakresie naruszania art. 94a Prawa farmaceutycznego spowodowało zmniejszenie efektywności działań inspekcji w innych obszarach, którym jest na przykład nadzór nad obrotem lekami i wyrobami medycznymi, funkcjonowaniem aptek i punktów aptecznych zgodnie z przepisami i wydanym zezwoleniem.

W liście do premiera Donalda Tuska apteki zrzeszone w Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET, który jest członkiem Konfederacji Lewiatan, zgłosiły akces do Karty Dużej Rodziny. Czytamy w nim między innymi: „Jako przedsiębiorcy i farmaceuci funkcjonujący w sektorze ochrony zdrowia, zdajemy sobie sprawę ze społecznej odpowiedzialności wobec naszych pacjentów. Każdego miesiąca tysiące farmaceutów, pracujących w naszych aptekach, niesie pomoc i opiekę farmaceutyczną milionom Polaków.

Ponieważ zdrowie i życie jest najważniejszą wartością dla każdego, w pełni popieramy wszelkie działania, służące poprawie zaopatrzenia pacjentów w leki, gdyż wiemy, jak często bariera ekonomiczna powoduje rezygnację z ich zakupu. Dotyczy to zwłaszcza rodzin wielodzietnych oraz seniorów. Dlatego w ramach Karty Dużej Rodziny, jesteśmy gotowi zaoferować jej uczestnikom specjalne, niższe ceny oraz dodatkowe wsparcie i realizację określonych usług w aptekach"

Aptekarze poinformowali premiera, że apteki od lat prowadziły analogiczne programy, w których uczestniczyły miliony Polaków. Jednak wprowadzony 1 stycznia 2012 roku Ustawą refundacyjną do prawa farmaceutycznego zakaz reklamy aptek i ich działalności spowodował konieczność ich zamknięcia. Co więcej, na aptekarzy, którzy starali się te programy utrzymać, posypały się surowe kary pieniężne.
Sytuacja ta wyniknęła z przyjętego brzmienia artykułu 94a Ustawy refundacyjnej, dotyczącej zakazu reklamy aptek. Zdaniem zdecydowanej większości ekspertów, którzy go analizowali, przepis ten budzi zasadnicze wątpliwości co do jego zgodności z Konstytucją i pozostaje w sprzeczności z podstawowymi normami traktatowymi prawa UE. Jest przede wszystkim zupełnie nieprecyzyjny, nie pozwalając na określenie, co jest zakazaną reklamą a co dozwoloną prawem informacją czy działaniami opieki farmaceutycznej na rzecz pacjenta.

Oprac. Magdalena Okoniewska