Postępowanie wszczęto w październiku 2014 roku z urzędu i miało ono związek z wypowiedziami lekarza dotyczącymi zmarłej wówczas aktorki Anny Przybylskiej. OIL informowała wówczas, że postępowanie wszczęto pod kątem domniemanego naruszenia przez lekarza Dariusza Zadrożnego art. 23 Kodeksu Etyki Lekarskiej mówiącego o obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej.
 
O zakończeniu postępowania w tej sprawie poinformowała we wtorek 5 stycznia 2016 roku rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku dr Maria Adamcio-Deptulska. Wyjaśniła, że postępowanie zakończyło się skierowaniem sprawy do Okręgowego Sądu Lekarskiego działającego przy gdańskiej OIL.
 
Adamcio-Deptulska odmówiła informacji dotyczących zarzutów, jakie postawiono lekarzowi.
- Dla dobra postępowania i samego lekarza, korzystamy z zasady dotyczącej tajemnicy postępowania – uzasadniła rzecznik, dodając, że nie może nawet udzielić informacji czy zarzuty, jakie postawiono lekarzowi kierując sprawę do sądu, są tożsame z tymi, pod kątem których postępowanie prowadzono.
 
Dariusz Zadrożny był jednym z lekarzy opiekujących się zmarłą w październiku 2014 roku Anną Przybylską. Dzień po śmierci aktorki wystąpił on w jednym z programów TVP Info, w którym opowiedział o jej zmaganiu się z chorobą.
 
 
Jak podała na swej stronie internetowej telewizja, lekarz miał mówić m.in.: "Ania miała rozpoznanie łagodnego guza w trzustce i nikt się nie spodziewał, że u tak młodej dziewczyny może dojść do sytuacji, że ten nowotwór będzie złośliwy. Myśmy wszyscy myśleli, że to jest niemożliwe. Nowotwory trzustki są nowotworami ludzi starych, a nie takich jak Ania. Ona do końca była pełna życia. Mimo, że widziałem ją w stadiach, kiedy dopadał ją ból i niemalże wyła".
 
- Słyszałem wiele głosów, że trzeba robić tomografię komputerową. Nie dajmy się zwariować, to była 35-letnia dziewczyna, której taka dawka promieniowania może zaszkodzić. Ona chciała jeszcze mieć dzieci – mówił też lekarz w wywiadzie.
 
Wypowiedzi lekarza wzbudziły publiczną krytykę. Sam ich autor w portalu Gazeta.pl wyjaśniał, że jego słowa "nie miały nic wspólnego z łamaniem tajemnicy lekarskiej”.
- Nie wyjawiłem przebiegu choroby. Pani Ania trafiła do nas ze względu na silny zespół bólowy. Daliśmy sobie z nim radę. Ten typ raka zawsze bardzo boli. To naturalny przebieg tej choroby - tłumaczył.
 
Zadrożny twierdził też, że nie informował o życiowych planach aktorki.
- Jeśli z kontekstu wyszło na to, że planowała mieć dzieci, to musiałem się źle wyrazić. Pani Anna Przybylska bardzo dbała o prywatność i ode mnie żadna informacja nie wyszła – mówił.
 
Anna Przybylska zmarła w październiku 2014 roku. W sierpniu 2013 roku aktorka przeszła operację usunięcia guza trzustki w klinice w Gdańsku. Nowotwór okazał się złośliwy.
 
Przybylska, która zadebiutowała w 1997 roku, znana była głównie z roli Marylki Baki w serialu TVP2 "Złotopolscy". Wystąpiła także w wielu innych serialach i filmach. Aktorka osierociła trójkę dzieci - córkę Oliwię oraz dwóch synów Szymona i Jana ze związku z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem. (pap)
Dowiedz się więcej z książki
Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Komentarz
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł