Kierownik Zakładu Medycyny Nuklearnej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie profesor Mirosław Dziuk uważa, że w nowoczesnej technice obrazowania diagnostycznego dokonała się rewolucja. Struktury anatomiczne narządów wewnętrznych ukazywane są ze znacznie większą precyzją. Jednocześnie można śledzić jak funkcjonują, co nazywane jest obrazowaniem czynnościowym.

Nowe metody obrazowania wykorzystywana są zarówno do badań diagnostycznych, jak i do wykonywania pod ich kontrolą mało inwazyjnych zabiegów w obrębie mózgu, mięśnia sercowego lub jamy brzusznej.

Przykładem jest aparat do angiografii dwupłaszczyznowej, który w październiku 2015 roku oficjalnie uruchomiono w warszawskim szpitalu przy ulicy Banacha (jest również na wyposażeniu kilku innych ośrodków, między innymi w Lublinie i Krakowie).
 

Według kierownika II Zakładu Radiologii Klinicznej WUM profesora Olgierda Rowińskiego, uzyskiwane dzięki temu urządzeniu obrazowanie różnego rodzaju naczyń jest bardziej precyzyjne. Mogą być one obserwowane jednocześnie w dwóch płaszczyznach, czyli w płaszczyźnie przód-tył i w płaszczyźnie bocznej, co podczas zabiegu ułatwia nawigację w naczyniach. Trzeba pamiętać, że niektóre z nich są bardzo drobne, o średnicy poniżej 1 mm.

Dzięki takiemu urządzeniu zabieg można szybciej przeprowadzić. Na dodatek dawka promieniowania, na które narażony jest pacjent, może być mniejsza nawet o 80 procent. Mniej zagrożony jest również wykonujący zabieg personel medyczny. Ma to szczególne znaczenie podczas zabiegów w naczyniach mózgu, na przykład usuwania tętniaków mózgu, które trwają wiele godzin.

- Nowe techniki obrazowania zupełnie zmieniły filozofię postępowania – przekonuje kierownik Kliniki Chirurgii Naczyniowej i Endowaskularnej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie profesor Marek Maruszyński. Zamiast tradycyjnego skalpela używane są drobne cewniki wprowadzane do naczynia krwionośnego.
- W ten sposób leczymy chorego od środka, w miejscu, w którym rozwinęła się choroba – dodaje.

Zmienił się również sposób wykonywania operacji przez chirurga.
- Podczas zabiegów wewnątrznaczyniowych nie na patrzy się już na chorego, tylko w ekran - mówi profesor Maruszyński. Operacje są również nieporównywalnie mniej traumatyczne. Do mózgu chorego cewnikiem można dotrzeć poprzez tętnicę udową, bez potrzeby otwierania czaszki. Podobnie wykonywane są niektóre operacje mięśnia sercowego – w tym przypadku bez konieczności otwierania klatki piersiowej.

Dla niektórych chorych operacje mało inwazyjne są jedyną szansą. Profesor Maruszyński podaje przykład młodego pacjenta z pęknięciem tętniaka aorty, która miał jednocześnie poważne obrażenia brzucha. 
- Możliwe było jedynie wykonano zabiegu mało inwazyjnego, ponieważ klasycznej operacji polegającej w tym przypadku na otwarciu klatki piersiowej, ten chory by nie przeżył - opisuje.

Ogromny postęp nastąpił też w technice obrazowania przy użyciu rezonansu magnetycznego.
- Podczas używania pierwszych rezonansów wiele widzieliśmy jedynie oczami wyobraźni. Teraz możemy zajrzeć nawet do wnętrza czaszki – twierdzi kierownik Zakładu Radiologii Lekarskiej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie dr Artur Maliborski.

Takie możliwości ma najnowszej generacji rezonans magnetyczny o mocy 3 Tesli, który znajduje się na wyposażeniu Wojskowego Instytutu Medycznego. Dr Maliborski przekonuje, że pozwala on obserwować w przestrzeni trójwymiarowej drobne włókna nerwowe istoty białej, a także istotę szarą mózgu oraz jądra podkorowe. Ukazuje nawet kanaliki łzowe o średnicy 0,4 mm oraz drobne naczynia krwionośne, kości i chrząstki stawowe.

Nowy rezonans w przestrzeni trójwymiarowej obrazuje również narządy ruchome, takie jak mięsień sercowy, który wyjątkowo trudno jest badać, ponieważ się kurczy i obraca wokół własnej osi. Podobnie można obserwować płuca i jamę brzuszna, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. U chorego z udarem niedokrwiennym mózgu można nawet określić, jakie jego obszary nie zostały jeszcze uszkodzone, ale nadal są zagrożone niedotlenieniem.

Różne techniki obrazowania są coraz częściej na siebie nakładane. - Obrazy uzyskane z tomografu komputerowego mogą być łączone i porównywane z tymi, jakie dają rezonans czy pozytonowy tomograf emisyjny (PET) – mówi profesor Dziuk. Badania tego samego pacjenta można również porównywać w czasie - w poszczególnych etapach choroby i leczenia. Jest to szczególnie przydatne by śledzić dynamikę rozwoju choroby nowotworowej.(pap)