Z danych przedstawionych podczas spotkania wynika, że najwięcej zgonów powoduje rak płuca, na który co roku umiera aż 20 tysięcy naszych rodaków. Na drugim miejscu jest przewlekła obturacyjna choroba płuc (15 tysięcy zgonów rocznie), a na trzecim – astma (1,5 tysiąca zgonów).
 
Najgroźniejsze są rak płuca oraz samoistne włóknienie płuc (SWP). Według wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc profesora Pawła Śliwińskiego w przypadku raka płuca średnia przeżycia nie przekracza 20 miesięcy (w latach 90. XX w. wynosiła zaledwie 6 miesięcy).
 
- Groźne jest również samoistne włóknienie płuc, które gorzej rokuje aniżeli wiele nowotworów – podkreślił kierownik I Kliniki Chorób Płuc Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie profesor Jan Kuś. O ile w raku piersi pięcioletnie przeżycia uzyskuje się u nawet 90 procent kobiet, a w raku jelita grubego – u 80 procent, to w przypadku SWP jedynie u 25 procent chorych.
 
- Większość osób z samoistnym włóknieniem płuc żyje zaledwie 3 lata – podkreślił profesor Kuś. Choroba ta najczęściej występuje u osób po 60. roku życia. Wywołuje je postępujący proces zapalny, powodujący włóknienie tkanki płuc. Skutkiem tego jest spadek pojemności płuc, objawiający się postępującą dusznością i coraz większymi trudnościami w wykonywaniu codziennych czynności.
 
 
Choroby płuc często objawiają się podobnie, dlatego często trudno je odróżnić, przypominają również dolegliwości wielu innych schorzeń. SWP poza dusznością może się objawiać kaszlem oraz bólem w klatce piersiowej - tymi samymi dolegliwościami, co rak płuca. Z kolei uczucie duszności mogą powodować zarówno przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) i astma, jak również choroby układu krążenia oraz choroby układu kostno-szkieletowego.
 
Wiele osób ze schorzeniami płuc krąży po wielu specjalistach, nim uzyska właściwą diagnozę. Tak jest szczególnie w przypadku samoistnego włóknienia płuc, które jest chorobą rzadką (występuje mniej niż 5 przypadków na 100 tys. mieszkańców), dlatego mało znaną. Według opublikowanego jesienią 2015 roku raportu "Samoistne włóknienie płuc: aspekty kliniczne, ekonomiczne i systemowe", opracowanego przez ekspertów Uczelni Łazarskiego w Warszawie, na SWP choruje ponad 6,5 tysiąca Polaków.
 
Prezes Towarzystwa Wspierania Chorych na Idiopatyczne Włóknienie Płuc – IPF Lech Karpowicz potwierdził podczas śniadania prasowego, że SWP wykryto u niego po trzech latach od pojawienia się pierwszych objawów i podobnie jest u wielu innych chorych.
 
- Wczesne wykrycie samoistnego włóknienia płuc jest bardzo ważne, ponieważ nie można go odwrócić. Odpowiednim leczeniem można jedynie spowolnić postęp choroby – powiedział profesor Kuś. Dodał, że najlepsze efekty daje zastosowanie jednego z dwóch leków, jakie są dostępne w Unii Europejskiej w leczeniu SWP. Są to nintedanib i pirfenidon. - Leki te nie są jednak w Polsce wciąż refundowane – dodał.
 
Profesor Paweł Śliwiński zwrócił uwagę, że późno wykrywana jest przewlekła obturacyjna choroba płuc. Ocenia się, że występuje ona u 2,5 mln, ale zdiagnozowanych i leczonych jest jedynie 20 procent chorych.
 
Specjalista przyznał, że głównym czynnikiem ryzyka raka płuca oraz POChP jest palenie tytoniu. Na te schorzenia niemal wyłącznie chorują palacze papierosów. Jedynie samoistne włóknienie płuc nie zawsze związane jest z tym nałogiem. Z tego powodu wiele osób, które nigdy nie paliły, nie podejrzewa, że suchy, męczący kaszel i duszności mogą świadczyć o ciężkiej chorobie płuc. Rak płuca występuje u 15 procent chorych, które nie paliły, ale często mogły być narażone na bierne palenie.
 
Profesor Kuś powiedział, że dla nielicznych pacjentów szansą jest przeszczep płuca.
- Operacje te wykonywane są jednak rzadko, jedynie u 16 chorych rocznie- podkreślił. Z danych przedstawionych przez specjalistę podczas spotkania wynika, że w latach 2002-2012 tego rodzaju transplantacje w sumie przeprowadzono w naszym kraju u 165 chorych. Większość z nich (38 procent) chorowała na samoistne włóknienie płuc, a 20 procent na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc.(pap)