Kobieta trafiła do szpitala w roku 2008 i wtedy postawiono błędną diagnozę. Po operacji woreczka żółciowego u pacjentki pojawiły się komplikacje, jednak w ciągu dwóch dni (był to weekend) nie zrobiono żadnej diagnostyki, nawet USG. Ponowna operacja odbyła się 7 dni później. Stwierdzono zapalenie otrzewnej. Kobieta oddała sprawę do sądu, ale zmarła w roku 2013.

Szpital tłumaczy, że zabiegi były wykonane poprawnie, przyznaje jedynie, że zbyt późno wykonano diagnostykę.
Wyrok sądu nie jest prawomocny.

Cały artykuł www.radio.opole.pl