Celem dokumentu jest „scalenie i uspójnienie” dotychczasowych uregulowań obowiązujących na UAM. - Są tam pewne nowe elementy wynikające ze zmiany statutu i ta zmiana dotyczy zakreślenia ram działania Rzecznika Praw i Wolności Akademickich, który został powołany przez statut. Druga rzecz to zakreślenie ram mediacji – wskazała.

Czytaj: Prof. Kaniewska: Zdalne nauczanie może nas wiele nauczyć>>

 

Dokument bez ideologii

Mówiąc o „duchu" przyjętego dokumentu Kaniewska powiedziała, że „chodzi o to, żeby UAM był miejscem przyjaznego i bezpiecznego studiowania, kształcenia i żeby był przyjaznym, bezpiecznym miejscem pracy”. Kaniewska wskazała, że dzięki przyjęciu dokumentu na uczelni zostanie wprowadzony obowiązek szkoleń antydyskryminacyjnych, dotyczących takich zachowań jak mobbing, molestowanie seksualne czy nierówne traktowanie.  - W naszym prawodawstwie zapewnia się wszystkim równość bez względu na płeć, wyznanie, poglądy, rasę, pochodzenie etniczne, orientację seksualną – podkreśliła.

 

- Nie widzę w tym dokumencie ani jakiejś ideologicznej propagandy czy ideologizowania uniwersytetu, ani też miejsc, w których byłby on niezgodny z polskim czy europejskim prawem. A cała reszta pozostaje do oceny ministerstwa - powiedziała rektor. Wyraziła przekonanie, że osoby publicznie wypowiadające się na temat przyjętych zapisów nie znają całości projektu. Kaniewska wskazała, że zgodnie z projektem przypadki np. dyskryminacji będą badane przez specjalną komisję.

Przyjęty dokument umożliwi również wprowadzenie mediacji w sytuacjach konfliktowych, podczas których zamiast kierować sprawę do rzecznika dyscyplinarnego dwie zwaśnione strony mają próbować dojść do ugody. Rektor wskazała, że dokument był przygotowywany przez powołaną w 2020 r. dwunastosobową komisję składającą się z przedstawicieli wszystkich grup pracujących na uczelni. W lutym pierwszą propozycję zapisów przedstawiono kolegium rektorów, przedstawicielom związków zawodowych, studentów i rady uczelni, a kolejną dyskusję na ich temat przeprowadzono podczas obrad senatu uczelni pod koniec marca. Jak wskazała rektor senatorowie wnieśli do projektu swoje uwagi i poprawki.

Były konsultacje projektu

Dodatkowo od 15 do 25 maja przeprowadzono powszechne konsultacje w sprawie projektu. Kaniewska podkreśliła, że uczelnia nie jest zobowiązana prawnie do tego, żeby tego typu dokumenty konsultować ze społecznością uniwersytecką.

- Niemniej uznaliśmy, że jest to dokument na tyle ważny i dotyczący wszystkich nas, że chcemy poznać zdanie całej społeczności akademickiej – zaznaczyła. W ramach przeprowadzonej ankiety wpłynęło ponad 80 głosów oraz kilkanaście stanowisk. Kaniewska zaznaczyła, że po analizie przekazanych uwag do „Polityki równościowej i antydyskryminacyjnej” wprowadzono kilka postulowanych zmian. - Wśród tych zmian m.in. jest rezygnacja z możliwości składania anonimowych zgłoszeń do komisji. Jest "wyrównanie wrażenia", które dosyć niefortunnie zostało zasiane przez komentatorów, że ten dokument uprzywilejowuje kogokolwiek, czy wprowadza jakąś określoną opcję – powiedziała.

 


Przyznała, że krytyczne uwagi dotyczyły także zapisu traktującego o zwracaniu się do osób w trakcie tranzycji. - Ten zapis został uszczegółowiony i wyraźnie wskazaliśmy, w którym momencie pracownik jest zobowiązany do szanowania woli w tym przypadku studenta, który formalnie zgłosił prośbę o zmianę imienia. I dodaliśmy (zapis), że sankcjom będą podlegały wyłącznie zachowania o charakterze umyślnym i uporczywym, czyli takie, które mają prowadzić do poczucia zagrożenia czy upokorzenia danego człowieka – wyjaśniała. Rektor przyznała, że prowadzone na uczelni badania i ankiety wykazały, iż na UAM dochodzi do incydentów związanych np. z dyskryminacją. - Występują, jak w całym społeczeństwie. My nie żyjemy w izolacji, to nie jest tak, że jesteśmy jakąś szczęśliwą wyspą – powiedziała.

Kaniewska zaznaczyła, że oprócz uwag merytorycznych pojawiały się także głosy całkowicie odrzucające zapisy dokumentu. Były one popierane tezami jakoby na UAM nie dochodziło do dyskryminacji oraz zarzutami, że „Polityka równościowa” naruszy polski porządek prawny. Rektor UAM zaznaczyła, że w przygotowaniu dokumentu uczestniczyło troje prawników, a po otrzymaniu głosów krytycznych władze uczelni zleciły przeprowadzenie ws. projektu dodatkowej analizy prawnej.  - Wykazała, że nie ma błędów legislacyjnych w tym dokumencie (…) nie stanowi żadnych nowych regulacji – powiedziała Kaniewska.

Kaniewska przyznała, że na temat przyjętej „Polityki równościowej i antydyskryminacyjnej” rozmawiała z przedstawicielami Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz otrzymała w tej sprawie list od szefa resortu Przemysława Czarnka.  - List ten zwraca uwagę na to, aby dokument, który przedstawiamy nie był dokumentem antagonizującym społeczność uniwersytecką i byśmy wzięli pod uwagę refleksje przekazane przez pracowników. Te dwie kwestie zostały wprowadzone do dokumentu i dodatkowo dzisiaj zostały wniesione cztery poprawki - powiedziała. Zapisy "Polityki równościowej i antydyskryminacyjnej UAM" mają wejść w życie 1 października. (ms/pap)