Resort nauki ze względu na epidemię koronawirusa zawiesił w środę wszystkie zajęcia dydaktyczne i zarekomendował prowadzenie ich w formie zdalnej. Jak wskazują eksperci, uczelnie od dawna korzystały z różnych form e-learningu, choć do tej pory jedynie pomocniczo.

UJ odwołuje wszystkie spotkania, wrocławska uczelnia przekłada wybory>>

 

Nawet WF można prowadzić przez internet

- Chciałbym zwrócić uwagę na pewne konsekwencje, które będą miały miejsce w Polsce i na świecie, czyli wzrost znaczenia e-learningu - mówi Prawo.pl prof. Łukasz Sułkowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Do tej pory, choć te narzędzia już wkraczały na uczelnie, to działo się to stopniowo, były głównie używane jako procesy wsparcia tradycyjnych metod edukacyjnych. Powiedzmy sobie szczerze, poza pewną grupą entuzjastów i kilkoma projektami, które były w tej materii przygotowywane i obejmowały niewielką liczbę studentów, uczelnie z tych możliwości raczej wcześniej nie korzystały, w znacznym stopniu nauka przez internet dotyczyła – oceniałbym – jakichś 10 proc. studentów. Tymczasem w obecnej sytuacji ulegnie to gwałtownej zmianie, co widać na przykładzie Chin, Korei i częściowo także Włoch. W systemach szkolnictwa wyższego wszystkie interakcje wchodzą w tryb zdalny i w tym znaczeniu jest to rewolucja. Renomowane uczelnie chińskie potrafią teraz prowadzić zdalnie nawet zajęcia z WF, np. karate. Instruktor na ekranie widzi, co robią poszczególni studenci i daje im wskazówki - tłumaczy.

Czytaj w LEX: Koronawirus - uprawnienia i obowiązki pracodawcy i pracownika - szkolenie online >

 

Dodaje, że z przygotowaniem polskich uczelni na e-learning może być różnie, bo do tej pory polegał on raczej na wspomaganiu materiałami, konieczne jest, by w pełni przejść na komunikację zdalną. - Myślę, że wpłynie to na liberalizację przepisów, bo teraz mamy zapis, że w takich formach może być prowadzona połowa zajęć, a na pedagogice mniej – bo 40 proc. A zajęcia praktyczne w ogóle nie mogą się tak odbywać. Teraz dojdzie na pewno do złagodzenia tego podejścia. Uczelnie będą musiały przygotować materiały, przygotować do tego kadrę i studentów i implementować rozwiązania techniczne. Jak zostanie to zaimplementowane na wielu uczelniach, to część to już z nami pozostanie, bo ludzie się przyzwyczają do tego, że mogą to być rozwiązania wygodniejsze i efektywniejsze - mówi prof. Łukasz Sułkowski.

Czytaj w LEX: Zagrożenie koronawirusem a prawo do prywatności >

 

Niektóre uczelnie z rozwiniętymi platformami

Jak mówi Magda Sochacka, dyrektor ds. Współpracy z Partnerami Biznesowymi PCG Academia, na polskich uczelniach e-learning rozwija się już od kilkunastu lat i część z uczelni ma dobrze rozwinięte platformy do prowadzenia zajęć na odległość. - Na wielu uczelniach są to jednak inicjatywy oddolne, prowadzone na pojedynczych wydziałach czy przez grupy kilku – kilkunastu entuzjastów tej formy kształcenia. Często brakuje tym inicjatywom wsparcia instytucjonalnego i organizacyjnego, a także decyzji strategicznych po stronie władz, dającym im impuls do rozwoju. Paradoksalnie tym impulsem do rozwoju może być pandemia koronawirusa. Obecnie notujemy lawinowy wzrost zapytań o technologię do nauczania zdalnego i komunikacji online - dodaje.

Tłumaczy, że jest wiele narzędzi wspierających nauczanie online, z których uczelnie już korzystają. Są to przede wszystkim platformy LMS umożliwiające projektowanie i realizację zajęć na odległość oraz sprawne administrowanie dydaktyką online. Nieodzownym elementem skutecznych i angażujących zajęć online jest możliwość interakcji z wykładowcą i innymi studentami, stąd popularność narzędzi do wideokonferecji, umożliwiających prowadzenie zdalnych wykładów i konsultacji. A przestawienie się na prace zdalną nie musi wcale być czasochłonne.

Czytaj w LEX: Obowiązki personelu medycznego w związku z rozpoznaniem zakażeń i chorób zakaźnych >

 

 

Egzaminy też mogą być przeprowadzone przez internet

- Z egzaminami może być trochę większy problem, bo przez internet trudniej kontrolować ich przeprowadzanie, ale moim zdaniem jest to możliwe. Trzeba implementować narzędzia techniczne i przejść w formę tworzenia zaliczeń, które i tak chcielibyśmy częściej widzieć. Nie te tradycyjne testowe, ale np. związane z przygotowaniem materiałów pisanych, esejów. Ja w swoich specjalnościach związanych z kulturą organizacyjną chciałbym się właśnie przerzucić na takie bardziej zaawansowane formy sprawdzania wiedzy - mówi prof. Sułkowski.

 

Według Magdy Sochackiej przeprowadzenie testów również jest możliwe, choć wyzwaniem pozostaje jednak upewnienie się, że studenci nie współpracują ze sobą lub nie korzystają z nieuprawnionego dostępu do informacji. - Rozwiązaniem może być projektowanie egzaminów w tzw. formule open book, gdzie studenci mogą korzystać z różnych źródeł wiedzy, a egzamin ma weryfikować nie umiejętność nauczenia się na pamięć, a zastosowania wiedzy w praktyce. Innym sposobem jest skorzystanie z tradycyjnych testów, zaplanowanie ich na konkretną godzinę oraz ograniczenie czasu na ich wykonanie - choć oczywiście nie wykluczymy możliwości komunikowania się studentów między sobą, jeśli nie są zgromadzeni na jednej sali - mówi. Tłumaczy jednak, że pojawiają się już systemy, które pomagają monitorować studentów rozwiązujących testy - jednym z nich jest Inspera wykorzystujący blokowanie pulpitu jako formę zabezpieczenia, umożliwia monitorowania online studentów podchodzących do egzaminu i rejestracji jego przebiegu.

 

Resort nauki radzi, z czego korzystać

MNiSW przedstawiło rekomendacje na czas zawieszenia zajęć - radzi uczelniom, które posiadają infrastrukturę i kompetencje, przekazywanie studentom wiedzy zdalnie. Apeluje też o wykorzystanie dostępnych na uczelniach platform komunikacji online (webinaria, wideokonferencje, wirtualne pokoje spotkań itp.) do zastąpienia zajęć odbywających się tradycyjnie w formie wykładu lub seminarium.

Resort rekomenduje również wykorzystanie platformy www.navoica.pl, której właścicielem jest Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Narzędzie to umożliwia tworzenie i zamieszczanie kursów online i materiałów dydaktycznych. Dodatkowo zwraca się do rektorów o wsparcie szkół przy zdalnym kształceniu uczniów.