Do zdarzenia doszło 22 kwietnia, woźna zawiadomiła telefonicznie dyrekcję jednej z lubelskich podstawówek o podłożonej bombie. Uczniów i pracowników ewakuowano. Alarm był fałszywy. Taki czyn jest przestępstwem, za które grozi nawet osiem lat więzienia.
Sąd wziął jednak pod uwagę motywację kobiety. Zawiadomiła o bombie, ponieważ bała się, że mąż skompromituje ją przed dyrekcją szkoły.