Uczniowie i nauczyciele tarnowskiego liceum mieli się spotkać z mieszkającym w Polsce Omarem Farisem, prezesem Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich. Na spotkaniu miał przedstawić swoją opinię na temat konfliktu na Bliskim Wchodzie. Dyskusję jednak odwołano na skutek interwencji ambasady Izraela.

 
– Jestem przekonana, że to był ambasador Zvi Rav-Ner. Tłumacz przez całą rozmowę zwracał się do niego bowiem „panie ambasadorze", a sam rozmówca podkreślał kilkakrotnie, jaki zaszczyt mi czyni, dzwoniąc osobiście. Domagał się odwołania zaplanowanego spotkania, w dodatku zarzucił mi antysemityzm –relacjonuje dyrektor liceum. Tymczasem Małgorzata Wrześniowska od lat doskonale współpracuje z izraelskim organizacjami, ma nawet dyplom uznania z Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie.
Izraelska placówka przyznaje się do interwencji, jednak zaprzecza, że do szkoły dzwoił sam ambasador. Przemysław Wielgosz, redaktor naczelny polskiej edycji „Le Monde Diplomatique", który również miał wystąpić na odwołanej dyskusji podkreśla, że interwencja jest próbą cenzury debaty publicznej i przypomina zwyczaje rodem z poprzedniej epoki. 
Dyrektorka szkoły nie kryje rozczarowania postawą izraelskiej placówki. 
- Jestem mocno przygnębiona całą tą sytuacją. Rozmowę z przedstawicielem ambasady zaczęłam w przekonaniu, że mają zamiar podziękować całej społeczności szkolnej za popularyzację historii, kultury i dokonań narodu żydowskiego – mówi gazecie Małgorzata Wrześniowska. Zapowiada także, że spotkanie odbędzie się po wakacjach, jednak prawdopodobnie zostanie zorganizowane poza terenem szkoły. Więcej>>