Policja przyłapała ucznia jednego z poznańskich liceów na posiadaniu 0,5 grama marihuany. O zatrzymaniu rodzice postanowili porozmawiać z wychowawcą chłopaka.
- Strasznie się tym zmartwiliśmy. Postanowiliśmy porozmawiać z wychowawcą o Bartku. Na początku nie chcieliśmy mówić o narkotykach, ale kiedy usłyszeliśmy, że z naszym synem nie ma żadnych problemów i dobrze się uczy... No to powiedzieliśmy o zatrzymaniu. Teraz widzę, że to był błąd - opowiada "GW" ojciec ucznia. Wychowawca o sprawie powiadomił bowiem dyrekcję, a dyrektorka - według wersji rodziców - natychmiast kazała rodzicom wystąpić o skreślenie z listy uczniów liceum.
Dyrektorka przedstawia jednak inną wersję wydarzeń, twierdzi, że o sprawie poinformowała szkołę policja, a rodzice sami zdecydowali się na przeniesienie ucznia, aby sprawie nie nadano biegu formalnego.
- Rodzice powinni być wdzięczni, że szkoła poszła na taki układ. - mówi "GW". Policja jednak zaprzecza, by powiadamiała szkołę o zatrzymaniu ucznia. Rodzice po namyśle zdecydowali się walczyć o to, by ich syn został w szkole.
Dyrekcja jest przeciwna.
- Uważam, że jeśli ktoś ma narkotyki przy sobie, to zagraża zdrowiu swojemu i innych osób. A skoro je ma, to znaczy, że gdzieś je kupił, czyli jest częścią siatki, która narkotyki rozprowadza. - mówi dyrektorka, podkreślając, że uczeń złamał statut szkoły.
Była rzecznik praw ucznia, autorka wielu książek dotyczących procedur postępowania nauczycieli z krnąbrnymi uczniami, Lucyna Bojarska podkreśla, że szkoły coraz bardziej wycofują się z pracy wychowawczej.
- Na początku lat 90. mieliśmy mnóstwo takich przypadków - dzieciaki wylatywały ze szkół za samo podejrzenie posiadania narkotyków. Posługiwano się wtedy takim wytrychem: mówiono rodzicom, że ich dziecko jest podejrzane o bycie dilerem, a ci w panice zabierali dokumenty. Szkoły manipulowały rodzicami, by szybko pozbyć się problemu. Ostatecznie udało się doprowadzić do tego, aby wszystkie dyrekcje szkół zostały przeszkolone z zakresu profilaktyki narkotykowej. Fala paniki i kretynizmu opadła. Jak widać nie do końca. - podkreśla. Więcej>>
Polecamy: Niesprawiedliwy nauczyciel nie ma szans na zdobycie autorytetu
Szkoły zbyt pochopnie skreślają uczniów?
Jedno z poznańskich liceów skreśliło licealistę z listy uczniów za posiadanie narkotyków - donosi Gazeta Wyborcza. Jak twierdzą rodzice ucznia, o występku sami poinformowali szkołę, licząc na pomoc.