Konwencja o zapobieganiu przemocy wobec kobiet zwraca uwagę na związek stereotypów z przemocą. Bez przyjęcia takiej perspektywy trudno będzie właściwie stosować prawo - uważa prof. Monika Płatek. Konwencja nakazuje także kłaść większy nacisk na edukację na temat niestereotypowych ról płci.

Prof. Monika Płatek, prawniczka z Uniwersytetu Warszawskiego uczestniczyła w poniedziałek w konferencji „Rząd równych szans – administracja przeciw przemocy wobec kobiet”, zorganizowanej przez pełnomocniczkę rządu ds. równego traktowania Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz.

Pełnomocniczka poinformowała, że ukończyła już prace nad wnioskiem o podpisanie Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej i wyraziła nadzieję, że zostanie on rozpatrzony na najbliższym lub kolejnym posiedzeniu Rady Ministrów.
Prof. Płatek zwróciła uwagę, że idea, która przyświeca Konwencji - że przemoc ma płeć i ma związek ze stereotypami oraz dyskryminacją kobiet - pozwala na przyjęcie właściwej perspektywy i wyrobienie wrażliwości, która pomoże właściwie stosować prawo karne.
"Widać to choćby w sferze językowej. O kobiecie mówimy, że się puszcza, a o mężczyźnie, że ma powodzenie. To są rzeczy, o których nie myślimy, ale często sami, nieświadomie w ten sposób utrwalamy stereotypy" - przekonywała (w kontekście edukacji zwracała na to uwagę również rzecznik praw obywatelskich).
Jej zdaniem walka ze stereotypami powinna odbywać się m.in. przez używanie żeńskich form rzeczowników określających zawody i funkcje. "Dlaczego, żeby być poważnie traktowana, muszę być prawnikiem, a nie prawniczką? Bo męskie formy brzmią poważniej. Ale używanie męskich form w odniesieniu do kobiet, to utrwalanie opinii - często poza świadomością - że to, co kobiece jest gorsze, a to, co męskie - lepsze. To podwyższanie jednej płci, a obniżanie drugiej" - mówiła prof. Płatek.
Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Nakłada na państwa strony takie obowiązki, jak: zapewnienie oficjalnej infolinii działającej 24 godziny na dobę dla ofiar przemocy oraz portalu z informacjami, a także odpowiedniej liczby schronisk oraz ośrodków wsparcia; przygotowanie procedur przesłuchań policyjnych chroniących przed wtórną wiktymizacją; monitorowanie, zbieranie danych na temat przestępstw z uwzględnieniem płci; prowadzenie akcji informacyjnych w zakresie przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, w tym szkoleń i informacji dla chłopców i mężczyzn.
O podpisanie i ratyfikowanie Konwencji apelują od dawna m.in. organizacje kobiece, broniące praw człowieka oraz pomagające ofiarom przemocy. Konwencję skrytykowało m.in. Prezydium Episkopatu. Według biskupów dokument w definicji płci pomija naturalne różnice biologiczne pomiędzy kobietą i mężczyzną, niepokój hierarchów wzbudził też "obowiązek edukacji i promowania m.in. "niestereotypowych ról płci", a więc homoseksualizmu i transseksualizmu".
W niedzielę 25 listopada rozpoczęła się międzynarodowa kampania 16 Dni Przeciwko Przemocy wobec Kobiet. Kampania potrwa do 10 grudnia. (PAP/ms)