W studniówce uczestniczyli też przedstawiciele konsulatu z Brześcia, nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi oraz rodzice, którzy przygotowali dla gości tradycyjne danie białoruskie: bliny.
„Maturzystów mamy w tym roku 50. 37 z nich uczyło się u nas od klasy pierwszej, a 13 dołączyło w późniejszych latach nauczania” – powiedziała PAP dyrektorka szkoły Eleonora Jarmolin.
Uczniowie pokazali na studniówce spektakl, w którym wybrali się w wirtualną podróż po Europie, zastanawiając się, gdzie najlepiej studiować.
”Wszystko zaczyna się od Grecji. W tej scenie bogowie greccy ukazują im, w którą mają stronę jechać. Udają się do Anglii i w Londynie spotykają się ze studentami oraz idą na koncert zespołu Smokie – tu uczniowie zaśpiewali po angielsku. Później się przemieszczają do Polski i na stadionie narodowym tańczą taniec hiszpański jako kibice po meczu między Polską i Hiszpanią. Idą na starówkę i słuchają tam występów polskich artystów. Śpiewają m.in. +Kolorowe jarmarki+ i tańczą” – opisała przebieg przedstawienia dyrektorka.
Jak podkreśliła, cała studniówka odbywała się w czterech językach. Młodzież śpiewała i recytowała po polsku, angielsku, trochę po białorusku i po rosyjsku. „Chcieliśmy pokazać, że łatwo dadzą sobie później radę w życiu, ponieważ mogą się komunikować w czterech językach” – zaznaczyła.
Z przedstawienia wynikało, że uczniowie wybierają się na studia do Polski, padło w nim bowiem słowa, że najmilsza sercu jest Warszawa.
„Dzieci rzeczywiście mają takie plany. U nas w tym roku ponad 40 osób się dostaje na studia do Polski. Mają Kartę Polaka, polskie korzenie” – powiedziała Jarmolin.
Uczniowie będą latem zdawać testy organizowane przez Biuro Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej. Ci, którym dobrze pójdzie, dostaną stypendia rządowe. Pozostali będą studiować bezpłatnie na podstawie Karty Polaka, ale już bez stypendium.
„Nasza szkoła jest najstarsza na Białorusi. Powstała w 1987 r. Założycielką była pani Elżbieta Dołęga-Wrzosek, która później przez 20 lat była dyrektorką. Przez te wszystkie lata około 500-600 absolwentów wyjechało na studia do Polski” – zaznaczyła Jarmolin.
Liczba uczniów w szkole rośnie. Bywały lata, kiedy miała około 300 uczniów, a obecnie jest ich ponad 600.
„Oprócz tego kształcimy dorosłych. Przychodzą w różnym celu, ktoś chce się nauczyć polskiego dla siebie, bo jedzie do Polski z wizytą do rodziny, ktoś chce sobie przypomnieć, żeby zdać na Kartę Polaka. Mamy też grupę 20-osobową, która uczy się już czwarty rok. Mówią, że po prostu bez tego nie mogą” – powiedziała dyrektorka.
W szkole społecznej dzieci przychodzą na zajęcia po lekcjach w szkole białoruskiej. Klasy 1-4 mają dwie godziny zajęć tygodniowo, klasy 5-9 – cztery godziny, a klasy 10-11 - 5-6 godzin. W placówce pracuje sześciu nauczycieli języka polskiego oraz dwóch nauczycieli śpiewu, żeby dzieci umiały śpiewać polskie piosenki.
„Mamy też różne zajęcia pozalekcyjne. Są zespoły, chóry dziecięce i dla dorosłych. Nasz chór dziecięcy "Słoneczko" w zeszłym roku 29 grudnia śpiewał w Sejmie i Senacie, spotkaliśmy się na opłatku z panią premier Beatą Szydło. To był dla nas wielki zaszczyt” - podkreśliła.
Szkoła nosi imię Tadeusza Reytana, który urodził się w Hruszówce, 20 km od Baranowicz. „Często tam jeździmy. Wybraliśmy go na patrona szkoły ze względu na patriotyczną postawę” – zaznaczyła Jarmolin.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ kar/ ala/