- Z tego co wiem, bo przecież to rodzice są organizatorami balu, jedna mama zbierała pieniądze w swojej klasie i się z nich nie rozliczyła - mówi Darosław Sadowski, dyrektor ZS nr 4. - Gdy do godz. 10 w piątek przed studniówką nie pojawiła się u właścicielki sali balowej, rodzice poszli na policję. Impreza odbyła się tylko dlatego, że nauczyciele sami pokryli koszt uczestnictwa w balu.  Na razie nie wiadomo, dlaczego kobieta nie oddała pieniędzy. 
- Ta pani nic nie chciała nam powiedzieć, telefonów nie odbiera. Dodzwoniłem się do jej męża, który powiedział, że "szuka pieniędzy", by je nam oddać. Sprawę bada policja, ale ja też jej nie odpuszczę. To w końcu ponad 5 tys. zł. Więcej>>