Część sądów administracyjnych uważa, że uchwały przewidujące niższą stawkę opłat za pobyt drugiego i kolejnych dzieci z rodziny w przedszkolu publicznym prowadzi do różnicowania sytuacji prawnej obywateli, które nie pozostaje w racjonalnym związku z celem i treścią ustawy o systemie oświaty. Zdaniem reprezentujących taki pogląd sądów godzi to w Konstytucyjne zasady proporcjonalności i równości. Według ich interpretacji naruszeniem zasady równości jest to, że opłata za świadczenia wykonywane przez placówke nie będzie taka sama za każde uczęszczające do przedszkola dziecko. Złamaniem zasady proporcjonalności jest z kolei wybór kryterium, na podstawie którego przyznawana jest ulga. Nie zależy ona bowiem od stopnia zamożności danej rodziny, a przyznawana jest automatycznie - na każde kolejne dziecko. 
Jednak nie wszystkie sądy interpretują przepisy w ten sposób. Część judykatury uważa taką konstrukcję ulg w opłatach za przedszkole za zgodną z prawem. Sądy reprezentujące ten pogląd wskazują, że zasada równości nie ma charakteru bezwzględnego i nie każde odmienne ukształtowanie sytuacji prawnej obywateli może być uznane za jej naruszenie. 
Sądy podkreślają, że zastosowane kryterium ma związek z innymi normami konstytucyjnymi, ponieważ celem wprowadzenia ulg, było objęcie edukacją przedszkolną jak największej liczby dzieci. To właśnie to stanowisko rzecznik praw obywatelskich uważa za prawidłowe. We wniosku podkreśla, że ustawa o systemie oświaty nie określa żadnych szczegółowych zasad, na jakich powinny zostać ustalone opłaty za przedszkole. 
 
Jej zdaniem sądy, które zakwestionowały ulgi dla rodzin wielodzietnych, przy porównywaniu sytuacji poszczególnych dzieci przyjęły zły punkt odniesienia, ponieważ powinna nim być kwota opłat wnoszona przez daną rodzinę, a nie przypadająca na każde dziecko. 
"Porównanie opłaty za pierwsze i drugie dziecko z różnych rodzin może prowadzić do nieuzasadnionego wniosku o szczególnym uprzywilejowaniu liczniejszych rodzin. W praktyce jednak, ponieważ obie rodziny wnoszą pełną opłatę za  pierwsze dziecko, niezależnie od wprowadzonych ulg rodziny, w których wychowuje się więcej niż jedno dziecko, wnoszą odpowiednio wyższą opłatę niż rodziny, w których wychowuje się tylko jeden przedszkolak. Opłata ta nie jest odpowiednią wielokrotnością opłaty za pierwsze dziecko, trudno jednak uznać, aby z konstytucyjnej gwarancji równości wynikał obowiązek takiego właśnie ukształtowania systemu odpłatności za przedszkola publiczne." - argumentuje rzecznik. Sądy, które zakwestionowały ulgi, nieprawidłowo określiły także cel ich wprowadzenia, ponieważ jest nim upowszechnianie edukacji przedszkolnej, a nie pomoc materialna. 
Dodatkowo - jak podkreśla rzecznik - "koszt zniżek nie jest przerzucany na innych obywateli (co byłoby naruszeniem zasady ekwiwalentności), ale na gminę, (a więc podmiot ustawowo zobowiązany do prowadzenia przedszkoli). Ulgi nie naruszają także bezpośredniego związku opłaty ze świadczeniem administracyjnym, jego „wycena" pozostaje bowiem niezmieniona i jednakowa dla wszystkich obywateli. Zostaje zatem zachowana zasada, zgodnie z którą usługa ma konkretną cenę. Ze względu na wartości wynikające z podstawowych celów systemu oświaty, część wysokości ceny nie obciąża jednak obywateli, a jest przerzucona na organ publiczny."
Z racji występowania tak diametralnych różnic w orzecznictwie sądów administracyjnych - zdaniem prof. Ireny Lipowicz - Naczelny Sąd Administracyjny powinien rozstrzygnąć podniesione we wniosku zagadnienie prawne, aby zapobiec tego typu rozbieżnościom w przyszłości.
 
Pełna treść wniosku tutaj>>