To skutek doniesień "Rzeczpospolitej", która twierdziła, że podczas badania sześcio- i siedmiolatków prowadzonego przez Instytut Badań Edukacyjnych, doszło do licznych nieprawidłowości. Dziennikarze wskazywali, że w badaniu nie biorą udziału dzieci niepełnosprawne, a za udział w ankiecie rodzice otrzymują bony do sklepu i biorą udział w losowaniu samochodu terenowego (pisaliśmy o tym tutaj). To przekonało Sławomira Kłosowskiego do zgłoszenia sprawy prokuraturze.
– Po tym zawiadomieniu, 8 stycznia wszczęliśmy śledztwo – poinformowała „Rz" Marta Białobrzeska, szefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa Wola.
Śledczy badają, czy nie doszło do popełnienia przestępstw przeciwko działalności instytucji państwowych i obrotowi gospodarczemu.
IBE tłumaczy, że wręczając bony, miał na celu podziękowanie rodzicom za udział w badaniu. 
„Uznaliśmy, z uwagi na to, że badanie odbywa się w domach, a chcemy je powtórzyć, iż należy w jakiś sposób »przyjść z kwiatami«. Bon jest formą podziękowania za czas, jaki zajmujemy. Jak pokazują doświadczenia międzynarodowe, tego typu działania mają wpływ na decyzję o »pozostaniu w badaniu« – wyjaśniła Natalia Skipierow, rzecznik prasowy Instytutu.

Pełne wyjaśnienia IBE ws. doniesień "Rz" tutaj>>