Profesor Łukasz Turski był prelegentem IV Kongresu Edukacja i Rozwój.

- Czyli według Pana Profesora potrzebna jest dogłębna reforma edukacji. Jak dobrze rozumiem, tutaj byłaby potrzebna reforma nie tylko szkół…
- To jest problem reformy całego systemu, studiów pedagogicznych chociażby. Szkoła XIX i XX w. zupełnie nie pasuje do sytuacji cywilizacyjnej XXI w. To jest zupełnie inna cywilizacja niż 20 lat temu. W związku z tym próba cofnięcia reformy, próba cofnięcia szkoły w czasie i uczenia dzieci tak, jak się uczyło (co się wydawało czasem bardzo nowoczesne) w drugiej połowie XX w., jest po prostu błędem. To już nie błąd polityczny – to błąd merytoryczny, naukowy. I to jest właśnie bardzo zastanawiające, że na tło reformy – prawdopodobnie motywowanej pewnymi względami politycznymi – nałożyła się głęboka niekompetencja merytoryczna ludzi, którzy strukturę tej szkoły wypełniali treścią. Nawet nie wiadomo, skąd wzięto 8 + 4. Dlaczego 8 + 4, a nie 8 + 3 + 3? Notabene 8 + 3 + 3 wymyślił Jędrzejewicz w latach 30. w Polsce. I to jest struktura, która istnieje w wielu krajach na świecie. Też nie za bardzo wiadomo, dlaczego akurat taka, a nie inna. Taki podział organizacyjny szkoły powinien być wynikiem rachunku. Ja bym chciał zobaczyć ten rachunek. Tego rachunku nikt nigdy nie przedstawił, bo go nie ma.



- A często niestety jest tak, że takie cyfry biorą się po prostu, jak to się mówi, z sufitu.

- No nie. Nie jestem historykiem pedagogiki i nie wiem, czy to był pierwszy taki pomysł, czy jedyny, ale na pewno pojawił się w raporcie przygotowanym w tzw. komisji dziesięciu mędrców w Stanach Zjednoczonych pod koniec XIX w. Na jej czele stał rektor Uniwersytetu Harvarda, który właśnie tam wymyślił, że szkoła powinna być 8 + 4. Ale Amerykanie nigdy jej nie wprowadzili. Coś, co było kiedyś, jest zupełnie nieprzystające do tej chwili, do ilości wiedzy, którą dzieci w tej chwili mają, wchodząc do systemu szkolnego. W Polsce na tym polega paradoks, że przedszkola, kadra przedszkolna i poziom edukacji przedszkolnej są bardzo dobre. Dlaczego to się ma nagle kończyć szkołą? Dlaczego ten podział? Dlaczego nie jest to jeden ciąg, aż po doktorat? Takich rzeczy w ogóle nie dyskutowano, więc mam nadzieję, że na kongresie coś na ten temat będzie można sobie pomarzyć.

Prof. Turski: uczmy dzieci, a nie przedmiotów>>

- Widzę tutaj również potrzebę rozmów o szkoleniu kadry pedagogicznej…
- Szkolenie nauczycieli – oczywiście. Zawód nauczyciela się zmienia. Kiedyś to był ktoś, kto dostarczał wiedzę. Teraz dostarczanie wiedzy jest mniej ważną częścią działalności nauczyciela. Felietonowo mówiąc, cała wiedza jest w wujku Google’u, tylko trzeba nauczyć się ją znajdować i oddzielać prawdę od nierzetelnych informacji. Należy się nauczyć, jak się uczyć, jak postępować, jak rozumieć. Ale uczenie dzieci, przekazywanie wiedzy, którego dnia lipca była bitwa pod Grunwaldem, przestaje być istotne, bo to jest dostępne na kliknięcie smartfona. Natomiast problemem jest to, dlaczego ta bitwa była ważna. Jak się dowiedzieć, jakie były konsekwencje tej bitwy, to coś znacznie ważniejszego. I to muszą robić nauczyciele. A kiedyś ich zadanie po prostu skupiało się na czasie, kiedy była bitwa pod Grunwaldem i którego dnia król Jagiełło wyrąbał jakąś tam puszczę, żeby zbudować most przez Wisłę. A to naprawdę w tej chwili nie jest ważne. Ważne jest, po co on wyrąbał te drzewa, i to w tym miejscu. To coś zupełnie innego, tego nauczyciele muszą się na nowo nauczyć, bo nikt ich do tej pory tego nie uczył. To wielki błąd poprzednich ekip zajmujących się edukacją w Polsce.

- Ważne jest przesunięcie akcentu z „suchego” przekazywania wiedzy na rozbudzanie pasji i rozwijanie logicznego myślenia u dzieci…
- No i przede wszystkim nauczenie ich zrozumienia, co jest prawdą, a co kłamstwem. Cały rozwój technologiczny spowodował, że hydra postprawdy – jak to się teraz mówi – zaczęła niezwykle zagrażać temu, co się w tej chwili dzieje, nie tylko w procesie edukacji.  Pełna treść wywiadu>>

O szkole od nowa. Rozmowy o edukacji  O szkole od nowa. Rozmowy o edukacji>>