Premier powiedziała na spotkaniu z uczniami toruńskiego I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika, że odwiedza ich szkołę m.in dlatego, że ministrowie jej rządu, szef resortu skarbu Włodzimierz Karpiński i szefowa MSW Teresa Piotrowska opowiadali jej "wyjątkowe rzeczy" o tej szkole. "Nieskromnie mówili też, że z tych murów wychodzą nietuzinkowi, wyjątkowi ludzie. Także ci, którzy dzisiaj są ministrami, ale też wybitni sportowcy, aktorzy" - mówiła Kopacz.

Jak dodała, słyszała też, że uczniowie tego toruńskiego liceum to młodzież, "której się bardzo chce, która jest bardzo proeuropejska, bardzo śledzi wydarzenia nie tylko w Europie, ale i na całym świecie".

Polecamy: Konferencja Edukacja w Samorządach>>>

"Nie przyjechałam tu robić kampanii wyborczej, bo kampania wyborcza nie dotyczy młodych ludzi, więc nie będzie ani słowa o polityce. Chcę z wami pogadać o tym, jak wygląda wasze życie" - mówiła premier. Jak dodała, różni się ono zapewne od tego, jakie prowadziła ona sama w czasach licealnych.

Szefowa rządu mówiła, że chciałaby usłyszeć od młodych ludzi, co chcieliby zmienić, gdyby mogli decydować, jak ma wyglądać nauka w liceum, tak, by oni sami i ich rówieśnicy z przyjemnością chodzili codziennie na zajęcia. Przyznała, że wiedzę na temat młodych ludzi czerpie głównie z relacji swej córki, która przestrzegała ją, by spotykając się z młodymi ludźmi "po pierwsze nie ściemniała, bo oni dokładnie wszystko wyczują".

"Więc jadąc do was dokładnie wiedziałam, że na każde pytanie muszę odpowiedzieć szczerze i nie ściemniać, jako że potem będzie mnie traktować jako osobę, która próbuje wam mówić rzeczy nieprawdziwe" - dodała szefowa rządu.

Zaznaczyła, że w ciągu ostatnich lat na ziemi toruńsko-bydgoskiej powstało wiele inwestycji. "Tu nie trzeba ściemniać, wystarczy, że przejedziecie z jednego miasta do następnego, nawet jeśli wyjeżdżacie poza teren swojego województwa, ziemi kujawsko-pomorskiej, to widźcie, że rzeczywiście ona się zmienia" - powiedziała premier.

Nic się nie dzieje bez przyczyny - dodała. Podkreśliła, że "pieniądze europejskie to jedno, a rzetelne ich wykorzystanie to drugie". "Jeśli nie ma ludzi, którzy się do tego przykładają, którzy chcą autentycznie zrobić coś dla swego regionu, to nawet choćby mieli te pieniądze, okaże się, że nie potrafią" - powiedziała Kopacz.

Według niej, ziemia kujawsko-pomorska ma szczęście, bo ma "świetnego marszałka województwa, którego wybrano na kolejną kadencję", a także ministrów w jej rządzie, "którzy są dobrymi ambasadorami tej ziemi".

Premier wspominała też czasy, kiedy sama była licealistką. "Chodziłam do żeńskiej klasy, do cudownego liceum w Radomiu, II LO im Marii Konopnickiej. Tamte czasy wspominam jako wyjątkowe, bo wtedy utrwaliło się we mnie takie przekonanie, kim chcę być w przyszłości, jaki studia wybiorę i dlaczego muszę zdobyć bardzo wysoką średnią, bo wtedy jeszcze zdawało się egzaminy na studia" - mówiła premier do młodzieży.

Opowiadała, że podczas swej nauki w liceum nie miała przedmiotu, do którego czułaby jakaś "wyjątkową niechęć". "Żeby dostać się na medycynę, trzeba było uczyć się zarówno chemii, fizyki, matematyki, którą zdawałam na maturze, fizykę również zdawałam na maturze, ale przede wszystkim trzeba było uczyć się biologii" - mówiła.

Przyznała, że w czasach szkoły średniej była "trochę kujonem". "Dużo się uczyłam, tylko dlatego, że wtedy bardzo trudno było dostać się na medycynę. Wiedziałam, że jeśli będą miała dobre oceny, jeżeli dobrze zdam maturę, a potem moja wiedza z tych przedmiotów, które były obowiązkowe, które trzeba było zdawać na studiach, będzie wystarczająco dobra, to się na te studia dostanę" - mówiła.

Jak zaznaczyła, chciała zostać lekarzem, bo miała ciężko chorą mamę. "Od pierwszej klasy liceum myślałam, że kiedy będę lekarzem, to będę mogła ją leczyć, więc nie będzie musiała tak często jeździć do szpitala" - powiedziała szefowa rządu. Kopacz przyznała, że czas, kiedy pracowała jako lekarka, to była czas "zdecydowanie lepszy niż czas polityki".

"Ale wybrałam tak jak wybrałam. Po czasie zawodowego spełnienia zaczęłam się realizować w polityce, teraz przyszło mi być premierem polskiego rządu i muszę się zajmować nie tylko zdrowiem" - powiedziała.

Premier zaprosiła młodzież do Warszawy, by młodzi ludzie zobaczyli Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, a także zapoznali się z wyglądem i działalnością Sejmu. "Czujcie się zaproszeni niezależnie od tego jaki będziemy mieli wynik po 25 października" - dodała szefowa rządu.(ks/pap)