Przyznał, że obecny system doskonalenia zawodowego nauczycieli mocno kuleje. Jego zdaniem, zdecydowanie większą niż dotychczas rolę powinni tu odgrywać dyrektorowie szkół. To oni mieliby decydować, kto przyjedzie wykładać wiedzę nauczycielom, na jaki temat i na jakich zasadach.
– Szkolenia do szkoły, a nie szkoły na szkolenia – skwitował wiceminister edukacji.
– Tak, jak na całym świecie, kursy i szkolenia powinny odbywać się w szkole. Jeżeli nauczyciel nie może wykorzystać w swojej pracy szkolenia, to jest to czas stracony. Szkoła będzie więc w większym stopniu zastanawiała szkolenia, a nie wysyłała na nie nauczycieli – opowiadała Elżbieta Nerwińska, dyrektor Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej.
Posłowie pytali kierownictwo MEN o koszty ponoszone przez nauczycieli na kształcenie zawodowe. Przypomnieli, że choć to resort edukacji wprowadził reformę programową, to właśnie nauczyciele muszą płacić za zdobycie wiedzy na temat zmian systemie kształcenia dzieci i młodzieży. Włodkowski nie zgodził się z tą diagnozą. Jego zdaniem, wszystkie szkolenia dla nauczycieli są bezpłatne. – Wojewódzkie ośrodki doradztwa nie powinny pobierać opłat za szkolenia. Być może część szkoleń wykracza poza limit i to one są odpłatne – zastanawiał się wiceszef MEN.

Głos Nauczycielski, 30 czerwca 2009 r.