We wtorek Szydło w jednym z krakowskich klubów malucha spotkała się z rodzicami i nauczycielami.

„Wszystkie fakty i doświadczenia, które płyną z posyłania dzieci 6-letnich do szkoły pokazują, że to była bardzo zła decyzja. Dlatego my przychylamy się do zdania rodziców, ekspertów i pedagogów i proponujemy wprowadzenie zmiany ustawowej. To jest jedna z tych ustaw, którą będziemy chcieli przeprowadzić i przyjąć w ciągu 100 pierwszych dni rządów Prawa i Sprawiedliwości” - zadeklarowała Szydło w rozmowie z dziennikarzami.

Według niej w przygotowanym już projekcie ustawy obowiązek szkolny przewidziany jest dla dzieci w wieku 7 lat, a rodzice będą mieli prawo posłać do szkoły dzieci młodsze, jeśli uznają, że są do tego przygotowane.

Kandydatka PiS na premiera podkreśliła, że przygotowane zmiany są efektem wielu rozmów i konsultacji, a także obywatelskiego projektu ustawy w tej sprawie, którą koalicja PO-PSL „ wyrzuciła do kosza”.

Polecamy: XVII Krajowa Konferencja Dyrektorów Szkół i Przedszkoli>>>

„Te argumenty, które dzisiaj usłyszałam pojawiały się i wcześniej w naszych rozmowach. W tej chwili rządząca koalicja PO-PSL podejmuje decyzję dotyczące rożnych obszarów naszego życia, a w tym przypadku dzieci 6-letnich, autorytatywnie, bez pytania o zdanie rodziców, pedagogów i ekspertów” - zaznaczyła Szydło.

Oceniła też, że najlepszym sposobem na zdrowe i właściwe odżywianie uczniów są stołówki szkolne, dlatego PiS będzie dążyć do ich przywrócenia w szkołach. „Stołówki szkolne były gwarancją, że dzieci były nie tylko dobrze i zdrowo żywione. Te posiłku były ciepłe, przygotowane na potrzeby dziecka – dziś tego nie ma, trzeba do tego wrócić” - oświadczyła.

Kandydatka PiS na premiera pytana przez dziennikarzy o wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych oceniła, że jej najważniejszym elementem było wystąpienie polskiej głowy państwa w ONZ.

„Pan prezydent miał wczoraj bardzo dobre, doskonałe wystąpienie, które pokazało najważniejsze sprawy, z którymi pojechał prezydent na forum ONZ. Zwrócił uwagę na sprawy, które we współczesnym świecie, a szczególnie w naszej części Europy budzą nasze obawy” - zaznaczyła.

Jak podkreśliła prezydent Duda zwrócił uwagę, że powinniśmy wybrać drogę „siły prawa a nie prawo siły”. „To jest to przesłanie, z którym wszyscy powinniśmy się dzisiaj mierzyć” - podkreśliła.

Według Szydło wizyta prezydenta Dudy w USA będzie „owocować dobrymi efektami”. Jak zapowiedziała Stany Zjednoczone i relacje z tym państwem będą ważne dla PiS. „Cieszę się, że prezydenta Andrzej Duda siedział przy stoliku, przy którym siedział też prezydenta Stanów Zjednoczonych i był w gronie polityków, którzy byli uznani, za najważniejszych na tym spotkaniu” - dodała.

Szydło odnosząc się do projektu budżetu państwa na 2016 rok, którym we wtorek zajmuje się rząd oceniła, że jest to „projekt wyborczy”.

"Tam jest pogłębiony deficyt, ale nie widzę tam takich działań i propozycji kierunków rozwoju, które wpływałyby na polepszenie życia przeciętnych obywateli” - mówiła. „Trzeba dzisiaj w Polsce rozmawiać w Polsce i nie bać się takiej rozmowy, że rozwój Polski i wzrost PKB niestety nie przekłada się w większej mierze na życie przeciętnych Polaków. Dzisiaj trzeba rozmawiać o pracy, jakości pracy, wzroście wynagrodzeń, inwestycjach” - oceniła.

Wiceprezes PiS komentując zapowiedzi górniczych związków zawodowych o odwieszeniu czynnej akcji protestacyjnej w górnictwie i gotowości strajkowej od 1 października powiedziała, że jest to reakcja na „niedotrzymanie przez rząd zobowiązań”.

„Górnicy zostali oszukani, rząd nie dotrzymał porozumień, które zostały podpisane na początku tego roku. Nie zrobiono niczego, rząd nie podjął też działań związanych z przygotowaniem strategii rozwoju górnictwa czy energetyki. Jest kompletny chaos w górnictwie” - podkreśliła. (PAP)