Chodzi tu o niebagatelną kwotę, bo aż o 3 mld zł (9 proc. subwencji), która powinna zostać przeznaczona na zajęcia dla uczniów niepełnosprawnych. Często tak nie jest. Jednym z powodów, zdaniem ekspertów, są nieprecyzyjne przepisy.
– Na pewno brakuje monitoringu wydatkowania pieniędzy na dzieci niepełnosprawne przez samorządy – mówi "DGP" Paweł Kubicki, rzecznik uczniów niepełnosprawnych.
Brak odpowiednich zajęć dla uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi zmusza ich rodziców do szukania odpowiednich placówek w innych miastach. 

Gazeta przytacza przykład 17-letniego Mateusza, który z powodu braku zajęć dla uczniów niedowidzących, z Gdańska musi przeprowadzić się aż do Krakowa.z
– Jeśli zostanie w Gdańsku, nie nauczy się samodzielności. Zostałby skazany na korzystanie z pomocy społecznej – mówi jego ojciec. Podkreśla, że dodatkowe zajęcia syn miał tylko na papierze.
Takie podejście do niepełnosprawnych uczniów jest w przyszłości bardzo kosztowne dla budżetu państwa.
Koszty, jakie ponosi państwo za, rodzinę, w której matka zamiast pracować, pobiera świadczenie pielęgnacyjne, bo zajmuje się niepełnosprawnym dzieckiem, które nigdy nie pójdzie do pracy, to 1 054 903 zł. 

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", 13 czerwca 2012 r.